Uncategorised
- Szczegóły
- Administrator
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Odsłony: 5572
- Materiały formacyjne - wrzesień 2015 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Minęły wakacje, które z pewnością obfitowały w wiele ważnych przeżyć. Na początku spotkania wrześniowego dobrze jest podzielić się przeżyciami minionych dwóch miesięcy. Warto również uczynić plan działań koła parafialnego na rozpoczęty nowy etap działalności. Pamiętajmy o:
-
Rekolekcjach w Lipniku (11-13 września),
-
Pielgrzymce na Jasną Górę (26-27 września),
-
Pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Jarosławskiej Kolegiacie (10 października).
Po wakacjach wracamy w naszych spotkaniach formacyjnych kół parafialnych Stowarzyszenia do katechez przygotowujących na światowe spotkanie rodzin, które odbędzie się w dniach 22-27 września w Filadelfii.
Katecheza V - TWORZĄC PRZYSZŁOŚĆ
Małżeństwo powinno być płodne i gotowe przyjąć nowe życie. Dzieci kształtują przyszłość w taki sposób, w jaki same są kształtowane w swoich rodzinach. Bez dzieci przyszłość może nie zaistnieć. Dzieci wychowywane z miłością i troską są fundamentem przyszłości wypełnionej miłością. Zranione dzieci zwiastują poranioną przyszłość. Rodziny stanowią podłoże dla wszystkich większych społeczności. Rodziny tworzą domowe kościoły, miejsca w których rodzice pomagają dzieciom odkrywać to, że Bóg ich kocha i dla każdego z nich ma plan na życie.
Małżeństwo daje duchowy kontekst dla możliwości stwarzanych przez biologię
Małżeństwo angażuje miłość, lojalność i poświęcenie, ale te słowa odnoszą się również do wielu innych wartościowych relacji. Stąd małżeństwo jest czymś innym, wyjątkowym. Małżeństwo jest przymierzem zbudowanym na prokreatywnej mocy mężczyzny i kobiety. Nasza biologia nakłada na nas konkretne limity i możliwości, a małżeństwo jest odpowiedzią na życie w świętości w tych warunkach.
Inną odpowiedź na ten stan – celibat – omówimy w następnym rozdziale. W rozdziale VII przedyskutujemy wyzwania stawiane idei płodności w małżeństwie, wyzwania które wynikają z pytań o antykoncepcję i związki tej samej płci. W tej sekcji przyjrzymy się jak małżeńska miłość łączy płodność kobiety i mężczyzny z Bożym przymierzem w sakramencie.
Małżeństwo jest odpowiedzią na możliwość prokreacji, która istnieje między mężczyzną a kobietą. Kiedy mężczyzna i kobieta zawierają związek małżeński poprzez wyrażenie dobrowolnej zgody na wzajemne przyrzeczenie wierności i stałości, wtedy małżeństwo umiejscawia prokreacje w kontekście ludzkiej godności i wolności. Przysięga małżeńska jest analogiczna do Bożego przymierza z Izraelem i Kościołem. Małżeństwo, jak naucza Kościół to „przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu”. Mówiąc krótko – małżeństwo jest wspólnotą życia i miłości.
Sakrament małżeństwa sprawia, że moc wierności Bożego przymierza, jak również wspólnota Trójcy Świętej jako Ojca, Syna i Ducha Świętego, są dostępne dla męża i żony. Ten duchowy fundament daje nowe i głębsze uzasadnienie dla biologicznej płodności. W ten sposób widzimy jak klasyczne augustiańskie „trzy dobra małżeńskie” (dzieci, płodność i sakrament) są zakorzenione w Bożym planie.
Duchowe powołanie do rodzicielstwa
Tak jak z innymi pytaniami o powołanie, pytanie o to, czy i kiedy mieć dzieci nie jest czymś o czym można zdecydować mając jedynie na uwadze egoistyczne ludzkie kryteria. Mąż i żona powinni rozważyć w swojej roztropności fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i socjalne aspekty tej decyzji. Jednak w ostateczności, pytanie o rodzicielstwo opiera się na tym samym co sakrament małżeństwa: na miłości która ma kształt służby, na poświęceniu, zaufaniu i otwartości na Bożą hojność. Małżeństwo katolickie jest oparte na sakramentach i wspierane przez wspólnotę chrześcijan. Dlatego też, gdy katoliccy współmałżonkowie rozważają stanie się rodzicami, nadal trwają w tym samym duchowym i wspólnotowym kontekście.
Kiedy małżonkowie zostają rodzicami, wewnętrzna dynamika Bożej mocy stwórczej i sakramentu małżeństwa staje się widoczna w piękny i przejrzysty sposób. Kiedy mąż i żona mają dzieci na wzór miłości Jezusa względem nas, wtedy ta sama miłość ukierunkowuje nowych rodziców na wychowanie dzieci i ich duchową formację. „Te dzieci są fragmentami łańcucha” powiedział papież Franciszek kiedy chrzcił 32 dzieci. „Wy rodzice macie synka lub córkę, którzy zostaną ochrzczeni, ale za kilka lat to oni będą mieli dziecko, które będą chrzcić albo wnuczka/wnuczkę i tak trwa łańcuch wiary”.
Ten łańcuch dzieci i rodzicielstwa rozciąga się na millenia. Dwa razy dziennie – i dziś też – Żydzi modlą się słowami, które znajdujemy w Księdze Powtórzonego Prawa: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu”.
My powtarzamy: „Wpoisz je swoim synom”. W centrum tego polecenia, tej podstawowej odpowiedzialności znajduje się codzienne potwierdzenie przymierza między Bogiem a Izraelem. Rodzice powinni wychowywać i wprowadzać dzieci w swoją wspólnotową relację z Bogiem. Dlatego Księga Powtórzonego Prawa mówi: Mów o chwale Boga i dziel się nią z dziećmi. Jesus mówi o tym samym swoim uczniom: Pozwólcie im przyjść do mnie (Mt 19,14). Oba te fragmenty są również skierowane do nas. Oba mówią: Upewnij się, że dzieci, które masz pod opieką są w relacji z Bogiem i ludem Bożym. Ucz dzieci modlić się i kontemplować Pana. Dbaj o to każdego dnia w swoim domu i nie stwarzaj względem tego trudności.
To wezwanie jest uzasadnieniem dla katolickiego rodzicielstwa. Ta sama miłość, która łączy mężczyznę i kobietę, ucząc ich przymierza i prowadząc do sakramentu małżeństwa, sprawia, że para staje się rodziną. Mąż i żona stają się ojcem i matką: „Z małżeństwa chrześcijańskiego bowiem wywodzi się rodzina, a w niej rodzą się nowi obywatele społeczności ludzkiej, którzy dzięki łasce Ducha Świętego stają się przez chrzest synami Bożymi, aby lud Boży trwał poprzez wieki”. Chrześcijanie mają dzieci nie tylko dlatego, aby kontynuować gatunek czy budować społeczeństwo, ale dlatego że cała rodzina może zostać uformowana jako wspólnota świętych. Piękne są słowa św. Augustyna – seksualna miłość mężczyzny i kobiety „jest podłożem, jak bywało, miasta”. Miał on na myśli nie tylko ziemskie miasto, ale również niebiańskie.
Życie w domowym kościele
Sobór Watykański II nazwał rodzinę „domowym Kościołem” - Ecclesia domestica: „W tym niejako domowym Kościele rodzice za pomocą słowa i przykładu winni być dla dzieci swoich pierwszymi zwiastunami wiary i pielęgnować właściwe każdemu z nich powołanie, ze szczególną zaś troskliwością powołanie duchowe”. Powołaniowa natura rodzinnego życia wymaga życia z dbałością i troską. „Każda osoba ludzka ma przez Boga dane zadnie”, ale tak jak budowanie małżeństwa, rozpoznanie powołania nie bierze się z nikąd. Nawyk odkrywania może być wyuczony i praktykowany. Jest to obowiązek ojca i matki, aby być z dziećmi w domu i w kościele, i wspólnie się modlić. Rodzice mogą szukać wsparcia i pomocy u rodziców chrzestnych, dziadków, nauczycieli, księży, aby pomagali im w spełnianiu tego obowiązku. Papież Franciszek, jezuita, z latami doświadczeń w zakresie formacji w sztuce rozeznawania, opisuje jak modlitwa i wrażliwość powołaniowa współistnieją: „ale jest ważne, by na co dzień mieć z Nim kontakt, słuchać Go w ciszy przed tabernakulum i w głębi siebie, rozmawiać z Nim, przystępować do sakramentów świętych. Utrzymywanie tej zażyłej relacji z Panem jest jakby pozostawianiem otwartego okna naszego życia, aby On pozwolił nam usłyszeć swój głos i to, czego od nas oczekuje”.
Praktykowanie i nauczanie rozeznawania w rodzinie wymaga cierpliwości i modlitwy, ciągłego pragnienia aby oczyszczać motywy, aby się spowiadać i przyjmować pokutę, aby być cierpliwym w powolnej pracy wzrastania w cnotach, by być otwartym na Pismo i aby być świadkiem Kościoła oraz rozumieć swoje życie wewnętrzne. Zadanie nauczenia się rozeznawania i przekazania go swoim dzieciom wymaga pokory, otwarcia na konstruktywną krytykę i rozmów na temat jak Bóg może być obecny w życiu, w naszej pracy. Podejście powołaniowe wymaga gotowości, aby być szczerym względem swoich pożądań, ale przede wszystkim, aby zaoferować swoje życie Bogu. Święta Teresa z Lisieux będąc dzieckiem modliła się w ten sposób: „Mój Boże, wybieram wszystko. Nie chcę być świętą w połowie. Nie boję się cierpieć dla ciebie. Boję się tylko jednej rzeczy – że będę działać według mojej własnej woli. Więc biorę to, wybieram wszystko co Ty wskażesz”.
Szczególnie, kiedy rodzina składa się z wielu małych dzieci, rodzice zmagają się z wieloma różnymi rodzajami stresu. Rodzicielstwo jest wymagające. Jednak jeśli celem życia rodziny chrześcijańskiej jest otwarcie swego domu na Bożą łaskę w życiu codziennym, wtedy nawet w domowym chaosie rodzice będą prowadzeni przez Ducha Świętego. Nikt nie chce przeciążyć rodziców. Jednak „miłość Boża…trzeba szukać tej miłości, nie w samych tylko wielkich sprawach, lecz również, i to przede wszystkim, w powszednich okolicznościach życia.” W takich momentach rodzice mogą odkryć co miał na myśli św. Paweł pisząc: „ilekroć nie domagam, tylekroć jestem mocny”.
Rodzicielstwo dewaluuje pretensje. Sprawia, że zauważamy, iż nie jesteśmy samowystarczalni, ale potrzebujemy pomocy i siły od Boga, rodziny, parafii i przyjaciół. Sposób w jaki rodzina reaguje na nieszczęścia czy choroby, czy jak spotyka się wspólnie na posiłki czy świętowanie, jak podejmuje decyzje finansowe i ustala priorytety, czy sposób w jaki rodzina podejmuje decyzje w sprawach spędzania wolnego czasu, pracy i kariery rodziców, edukacji dzieci, czy nawet zwyczajów wieczornego kładzenia się spać – te i wiele innych codziennych aspektów „domowej ekonomii” kształtuje wyobraźnię i horyzonty dzieci. Domowe zwyczaje mogą być „niewielkimi przestrzeniami”, miejscami, przez które widać blask Ducha, gdzie delikatność i chrześcijańska gościnność ożywia życie.
Nasz kontekst kulturowy wymaga, aby rodziny się wyróżniały
Papież Franciszek omawia wiele z tych idei w sposób praktyczny: „Sądzę, że wszyscy możemy więcej zrobić w tym zakresie. Wszyscy możemy w większym stopniu słuchać Słowa Bożego, aby zrezygnować z obfitości naszych słów, a stać się bogatszymi w Jego słowa. Mam na myśli kapłana, którego misją jest głoszenie. Jak może głosić, jeśli wcześniej nie otworzył swego serca w ciszy, nie posłuchał Słowa Bożego? Skończmy z tymi niekończącymi się homiliami, nudnymi, z których nic nie można zrozumieć. Myślę o tacie i mamie, którzy są pierwszymi wychowawcami: jak mogą wychowywać, jeśli ich sumienie nie kieruje się Słowem Bożym, jeśli Słowo nie ma wpływu na ich sposób myślenia i działania, jaki przykład mogą dawać dzieciom? To jest ważne, bo później tata i mama skarżą się: «to dziecko...» A ty, jakie świadectwo mu dałeś? Jak do niego mówiłeś? O Słowie Bożym czy o słowach z dziennika telewizyjnego? Tato i mama muszą mówić o Słowie Bożym! Myślę też o katechetach, o wszystkich wychowawcach: jeśli ich serca nie są rozgrzane przez Słowo, jak mogą rozgrzewać serca innych ludzi, dzieci, młodzieży, dorosłych? Nie wystarczy czytać Pismo Święte, trzeba słuchać Jezusa, który w nim mówi — to właśnie Jezus mówi w Piśmie, to Jezus w nim mówi. Trzeba być antenami, które odbierają, nastawionymi na Słowo Boże, aby być antenami przekazującymi! Pismo ożywia Duch Boży, On pozwala głęboko je zrozumieć, uchwycić ich sens prawdziwy i pełny! Zadajmy sobie pytanie, jako jedno z pytań do synodu: Jakie miejsce zajmuje w moim życiu, w codziennym życiu Słowo Boże? Czy jestem nastawiony na Boga, czy też na wiele słów modnych albo też na samego siebie?”.
Papież Franciszek nawiązał do wiadomości telewizyjnych, które możemy traktować bardziej generalnie podnosząc temat mass mediów, Internetu, czy innych form popkultury. Angażowanie tych form kultury nie jest czymś co powinno dziać się automatycznie; angażowanie tych form w sposób konstruktywny wymaga roztropności. Katechizm Kościoła katolickiego omawiając „domowy Kościół” odnotowuje, że dzisiejszy świat jest „często wyobcowany, a nawet wrogi wobec wiary”. W rozproszonej kulturze, gdzie środowisko społeczne i medialne może podważać autorytet rodzicielski w ogóle, a w szczególności katolicki, rodzice i dzieci potrzebują przemyśleć swój rodzinny sposób istnienia w świecie bez należenia do tego świata.
Gdy ktokolwiek z nas – a w szczególności dzieci – spotyka się z kulturą, wtedy ona kształtuje nasze wyobrażenia i ambicje. W dużej mierze każdy z nas – ale w szczególności dzieci – kształtuje swoje życiowe oczekiwania częściowo z obrazów, filmów, muzyki czy historii. Dlatego to do rodziców, dalszej rodziny, rodziców chrzestnych, mentorów i nauczycieli należy monitorowanie tego rozwoju i upewnianie się, że dziecięce wyobrażenia są umocnione i karmione pełnowartościowym pokarmem, materią, która chroni ich niewinność, daje im apetyt na przygodę życia chrześcijańskiego i rozbudza powołaniowe podejście do życia. Piękno i kontemplacja powinny być częścią codziennego dziecięcego środowiska, aby dziecko mogło się nauczyć dostrzegania sakramentalnego wymiaru rzeczywistości. Rodzice, starsi, rodzice chrzestni, krewni, współparafianie, katecheci i nauczyciele powinni modelować to nastawienie. Formacja młodych ludzi wymaga „księgi wiedzy”. Literatura duchowa oznacza świadomość faktów wiary. Niezmiernie znaczące jest uczenie dzieci jak się modlić i bycie modelem, bycie przykładem dla nich, aby ich inspirować.
Starsze dzieci i młodzież mogą stać się świadomi i refleksyjni wobec otaczającej ich kultury, jak również mogą rozpocząć formowanie bardziej dojrzałego podejścia do modlitwy i rozeznawania powołania. Te ważne zagadnienia powinny być częścią przygotowania do sakramentu bierzmowania, który sam daje łaskę umożliwiającą zrozumienie tych zagadnień.
Rodzina i parafia są od siebie zależne
Ecclesia domestica nie może oczywiście istnieć bez Ecclesia. Kościół domowy wymaga związku z Kościołem powszechnym. „Rodzina, aby być ‘małym Kościołem’ musi być mocno zintegrowana z ‘dużym Kościołem’, z rodziną Boga, z której pochodzi Chrystus”. Regularne uczestnictwo w niedzielnej Mszy świętej z Kościołem powszechnym jest sine qua non dla „Kościoła domowego”. Kościół powszechny jest nosicielem i nauczycielem Bożego przymierza z ludźmi, tego samego przymierza, które umożliwia i podtrzymuje małżeńskie i rodzinne życie.
Papież Benedykt XVI mówił o parafii jako „rodzinie rodzin”, która „jest w stanie dzielić z innymi nie tylko radości, ale też nieodzowne trudności życia rodzinnego”. Z pewnością sakramenty i bardzo często uczynki miłosierdzia mogą być pomocnie używane przez parafię. Dzieci potrzebują widzieć swoich rodziców i innych dorosłych jak żyją w solidarności z biednymi i jak służą biednym. Parafie i diecezje mogą pomóc w dostarczeniu takich okazji. „Kościół domowy” służy parafii, a parafia służy „domowemu Kościołowi”.
Parafia, diecezja i inne instytucje katolickie takie jak szkoły, ruchy czy wspólnoty są specjalnymi miejscami dla dzieci, które nie mają obojga rodziców. Dzieci mogą nie mieć jednego lub obojga rodziców z różnych powodów, włączając śmierć i chorobę, rozwód, imigrację, wojnę, uzależnienie od alkoholu i narkotyków, przemoc domową, znęcanie się, prześladowanie polityczne oraz bezrobocie czy warunki pracy zmuszające do przemieszczania się przez wzgląd na biedę. Niestety czasami mężowie i żony, ojcowie i matki rozchodzą się często z powodów budzących współczucie. „Emocjonalny przewrót odczuwany przez dzieci cierpiące z powodu rozejścia się rodziców, które nagle żyją z jednym rodzicem lub w nowej rodzinie stanowi wyzwanie dla biskupów, katechetów, nauczycieli i wszystkich którzy są odpowiedzialni za młodych…. To nie jest kwestia zastąpienia rodziców, ale współpracowania z nimi”.
Aby parafia faktycznie była „rodziną rodzin” powinna prowadzić konkretne akcje w zakresie gościnności i hojności. Święty Jan Paweł II powiedział, że: „otwarcie drzwi własnego domu, a jeszcze bardziej otwarcie własnego serca” jest sposobem naśladowania Chrystusa. Udzielanie i otrzymywanie pomocy jest rzeczą intymną. Nikt, a w szczególności dziecko, rodzice zmagający się z niespodziewanym kryzysem, bezradni starsi ludzie czy ktokolwiek kto cierpi, nie powinien być samotny w parafialnej rodzinie. Nie ma żadnego zamiennika dla zwykłych parafian, którzy po prostu przyjaźnią się i służą sobie nawzajem w ciągu tygodnia, rozszerzając Kościół poza niedzielny poranek. Sposób w jaki świeccy traktują siebie nawzajem determinuje to czy parafia wypełnia swoją misję w tym zakresie. Taka wizja parafialnego życia musi być nauczana i modelowana przez duchowieństwo, być może szczególnie w dużych parafiach, gdzie istnieje pokusa do anonimowości. Jednak ożywiając parafię w ten sposób nie można jest sklerykalizować. To jest wizja, która wymaga obecności ludzi świeckich. Święty Paweł powiedział do Galatów: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”. Dlatego jeśli nie nosimy brzemion sobie nawzajem, jeśli zostawiamy bezradne rodziny i pojedynczych ludzi, aby zagłębiali się w samotność, jeśli styl naszego życie nie jest oparty na wspólnocie i służbie, wtedy my nie możemy wzrastać. Zostaliśmy stworzeni dla siebie nawzajem i życie w sposób, który temu zaprzecza jest smutne. Jest porażką w wypełnianiu życiodajnego prawa Chrystusa.
Gościnność wobec samotnych dzieci w naturalny sposób rodzi pytanie o adopcję. Św. Jan Paweł II przemawiając do rodzin adopcyjnych powiedział: „Adoptowanie dziecka to wielkie dzieło miłości. Kto je podejmuje, wiele daje, ale też wiele otrzymuje. Jest to prawdziwa wymiana darów. Niestety, w naszej epoce również w tej dziedzinie dostrzegamy niemało sprzeczności. Wiele dzieci traci rodzinę, ponieważ rodzice umierają lub nie są zdolni jej utrzymać, a jednocześnie wiele małżeństw postanawia nie mieć dzieci, nierzadko z egoistycznych pobudek. Inne poddają się zniechęceniu w obliczu trudności ekonomicznych, społecznych czy biurokratycznych. Jeszcze inne, pragnąc za wszelką cenę posiadać «własne» dziecko, korzystają z pomocy, jaką nauki medyczne mogą udzielić prokreacji, ale przekraczają w tym dopuszczalne granice i posuwają się do praktyk nagannych moralnie. W odniesieniu do tych tendencji należy przypomnieć, że wskazania prawa moralnego nie są abstrakcyjnymi zasadami, ale chronią prawdziwe dobro człowieka, w tym zaś konkretnym przypadku dobro dziecka, stawiając je nawet ponad interesem rodziców”.
Św. Jan Paweł II miał nadzieję, że „rodziny chrześcijańskie będą w stanie pokazać gotowość do adoptowania i wychowania dzieci, które straciły swoich rodziców lub były przez nich porzucone”. Mógł pielęgnować tę nadzieję ponieważ miłość, która animuje małżeństwo chrześcijańskie pochodzi od Bożego Przymierza. Miłość, która jest wiecznie gościnna i przepełniona życiem.
Seksualna intymność pomiędzy mężczyzną i kobietą wnosi możliwość istnienia dzieci. Żadna inna relacja nie stwarza tej podstawowej, organicznej, biologicznej możliwości. Małżeństwo pomiędzy mężczyzną a kobietą wprowadza tę potencjalną płodność w kontekst duchowy. Rodzicielstwo jest duchowym powołaniem, które ostatecznie przygotowuje dzieci do świętości. To wymaga skromnych, ale ważnych praktyk w domu, takich jak modlitwa i kultywowanie duchowego usposobienia. To wymaga od rodziców bycia rozważnym w angażowaniu się rodziny w szerszą kulturę. Przedstawienie dzieci Bogu oznacza, że „domowy Kościół” będzie chciał integrować się z parafią jak również z Kościołem powszechnym. Wyzwania życia rodzinnego wymagają wsparcia – żadna rodzina nie może się rozwijać sama z siebie. Aby się rozwijać, rodziny potrzebują swoich parafii, a parafie potrzebują ich. Ludzie świeccy są potrzebni aby tworzyć te duszpasterstwa i im służyć.
PYTANIA DO DYSKUSJI
a) Czym różni się małżeństwo mężczyzny i kobiety od innych bliskich relacji?
b) Czy kiedykolwiek modliłeś się z dzieckiem? A co z czytaniem Biblii czy rozmowami na temat niektórych aspektów wiary? Jeśli sam nie jesteś rodzicem, to czy są dzieci w twoim życiu, dla których mógłbyś być przyjacielem i mentorem?
c) Jakie są zwyczaje/nawyki rozeznawania? Jak wygląda powołaniowe podejście do życia?
d) Czym jest „Kościół domowy”? W jaki sposób parafia służy rodzinie, i jak rodzina służy parafii? Jak rodzina i parafia mogą „wypełnić prawo Chrystusa” opisane w
Liście do Galatów 6,2?
Źródło:
„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014
Tłumaczenie: Aneta Rams.
- Szczegóły
- Administrator
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Odsłony: 5703
- Materiały formacyjne - październik 2015 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Wrzesień obfitował w ważne dla rodzin w całej Polsce oraz w naszej Archidiecezji wydarzenia. Proszę szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie o zaangażowanie w te, które były szczególnie akcentowane w naszym Stowarzyszeniu.
-
Rekolekcje w Lipniku
-
Pielgrzymka na Jasną Górę
-
Pielgrzymka do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Jarosławskiej Kolegiacie.
Udział Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Przemyskiej w tych wszystkich wydarzeniach miał miejsce. Czy jednak był on optymalny albo przynajmniej wystarczający…? Co zrobiliśmy jako koło parafialne i jako pojedynczy członkowie SRK, aby odpowiedzieć na zaproszenie Pana Jezusa do tych przeżyć…?
W październiku trwa Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów na temat powołania i misji rodziny w Kościele i świecie współczesnym. To także dla każdego z nas wezwanie do wzmożonej modlitwy w intencji Synodu i wszystkich rodzin na świecie.
- W jaki sposób ten temat zaznaczył się w naszej osobistej modlitwie?
- W jaki sposób nasze koło parafialne zaznaczyło ten temat w życiu wspólnoty parafialnej (okolicznościowe nabożeństwo, Ofiara Eucharystii, podanie intencji w trakcie różańca itp.)?
We wrześniu również odbyło się Światowe Spotkanie Rodzin w Filadelfii. Łączymy się z tą częścią Kościoła Powszechnego poprzez rozważanie katechez przygotowanych na tę okoliczność.
Katecheza VI - KAŻDA MIŁOŚĆ RODZI OWOCE
Nie każdy jest powołany do małżeństwa, ale każde życie jest powołane do płodności. Każde życie ma moc i potrzebę, aby wychowywać, kształcić nowe życie – jeśli nie poprzez rodzenie i wychowywanie dzieci, to przez inne formy samo-oddania, budowania i służby. Kościół jest wielką rodziną składającą się z ludzi różnych powołań, każdy z nich odmienny, ale też potrzebujący i wspierający innych. Kapłaństwo, osoby konsekrowane i żyjący w celibacie wzbogacają i są wzbogacani poprzez świadectwo małżeńskiego stanu. Inne sposoby na życie w czystości i w celibacie, poza życiem małżeńskim polegają na oddaniu swego życia Bożej służbie i wspólnocie ludzi.
Duchowa płodność celibatu
Dwa spośród sakramentów są wyjątkowe, gdyż oba są poświęcone zbawieniu innych. Oba, kapłaństwo i małżeństwo, dają specjalną łaskę do realizowania konkretnej misji w Kościele i do budowania ludu Bożego.
Innymi słowy, nie każdy mężczyzna i nie każda kobieta muszą być biologicznymi rodzicami, aby jaśnieć Bożą miłością, czy uczestniczyć w „rodzinie rodzin”, rozumianej jako Kościół. Powołanie do bycia księdzem, czy osobą zakonną ma w sobie własną integralność i chwałę. Kościół zawsze potrzebuje księży i zakonników, a rodzice muszą pomagać swoim synom i córkom wsłuchiwać się w głos Boga, który może powoływać ich do życia w ten sposób.
Co więcej, jest wielu ludzi żyjących w celibacie, którzy pełnią niezastąpioną rolę w Kościele. Kościół wspiera i pielęgnuje wiele różnych form praktykowania celibatu, ale wszystkie one, w ten lub inny sposób, są wezwaniem do służby Kościołowi i pielęgnowania wspólnoty w sposób zbliżony do rodzicielstwa.
Autentyczny celibat, w którym żyją osoby wyświęcone czy konsekrowane, jest zorientowany na życie społeczne i wspólnotowe. Bycie „duchowym ojcem” czy „duchową matką” – być może jako ksiądz czy osoba konsekrowana, ale również jako rodzic chrzestny, czy krewny, jako katecheta czy nauczyciel, czy po prostu jako mentor czy przyjaciel – jest ważnym powołaniem, nierzadko kluczowym dla zdrowego rozwoju wspólnoty chrześcijańskiej.
Św. Jan Paweł II opisał macierzyńskie przymioty Matki Teresy, i przez przedłużenie tematu, również urodzajność i duchową płodność życia w celibacie:
„Nazywanie zakonnicy «matką» to obyczaj dość rozpowszechniony. Jednakże w przypadku Matki Teresy tytuł ten zyskiwał szczególną treść. Cechą charakterystyczną matki jest zdolność darowania siebie. Krótka obserwacja Matki Teresy, jej zachowań, jej sposobu bycia pomagała zrozumieć, co znaczyło dla niej — poza wymiarem czysto fizycznym — być matką. Pomagała docierać do duchowych korzeni macierzyństwa.
Dobrze wiemy, na czym polegał jej sekret: była pełna Chrystusa i dlatego patrzyła na wszystkich oczyma i sercem Chrystusa. Na serio przyjęła Jego słowo: «byłem głodny, a daliście Mi jeść» (Mt 25, 35). Dlatego niestrudzenie «adoptowała» ubogich jako własne dzieci. Jej miłość była konkretna, przedsiębiorcza; prowadziła ją tam, gdzie niewielu miało odwagę docierać, gdzie nędza była tak wielka, że aż budziła lęk.
Nic dziwnego, że ludzie naszej epoki byli pod urokiem tej postaci. Matka Teresa była wcieleniem tej miłości, którą Jezus wskazał jako znak rozpoznawczy swoich uczniów: «Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»”.
Przykłady życia takich osób jak błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty czy św. Jana Pawła II pokazują, że celibat w swoich różnych formach może być atrakcyjnym i pięknym sposobem życia.
Uzasadnienie i formy celibatu
We wcześniejszych katechezach, cytując świętego Augustyna, zaobserwowaliśmy, że powodem posiadania dzieci nie jest jedynie przedłużenie gatunku, czy budowanie społeczeństwa, ale wypełnienie niebiańskiego miasta radością nowego życia. To rozróżnienie – pomiędzy naturalnym celem prokreacji, a teologicznym powołaniem przygotowania Bożego Królestwa do rozkwitu – pozwala Kościołowi na nakreślenie kolejnego punktu: Aby wypełnić swoje powołanie jako mężczyzna i kobieta, każda osoba może być płodna, ale nie każda potrzebuje zawrzeć związek małżeński.
Kościół oferuje małżeństwo jako powołanie, możliwość i z tego też powodu to nie może stanowić prawa czy obowiązku do prowadzenia płodnego, katolickiego życia. Dlatego też musi istnieć w życiu społecznym Kościoła celibat, aby wybór małżeństwa był kwestią wolnego wyboru, a nie przymusu. Celibat stanowi alternatywę, ponieważ jest potrzeba więcej niż jednej drogi na określenie życia seksualnego, męskości czy kobiecości dla nieba. „Rodzina jest powołaniem, które Bóg wpisał w naturę mężczyzny i kobiety, ale istnieje inne powołanie, komplementarne w stosunku do małżeństwa: powołanie do celibatu i do dziewictwa ze względu na królestwo niebieskie. To jest powołanie, którym żył sam Jezus”.
Celibat i małżeństwo nie konkurują ze sobą. Tak naucza św. Ambroży: „Nie cenimy żadnego z nich bardziej niż inne… . To jest to, co tworzy bogactwo nauczania Kościoła”. Celibat i małżeństwo są komplementarnymi powołaniami, ponieważ oba świadczą o tym, że intymność seksualna nie może być próbą. Obie osoby w celibacie i w małżeństwie respektują strukturę miłości przymierza i unikają „próbnej” czy warunkowej intymności. Oba stany, celibat i małżeństwo odrzucają seks w kontekście tego, co papież Franciszek nazwał „kulturą konsumpcjonizmu”. Oba, celibat i małżeństwo odrzucają związki seksualne bazujące jedynie na zaspokojeniu erotycznego pożądania.
Obserwując celibat i małżeństwo można zauważyć, że są to dwa sposoby na to, aby mężczyźni i kobiety mogli żyć w solidarności ze sobą nawzajem bez eksploatacji seksualnej. Celibat i małżeństwo są jedynymi sposobami życia, zgodnymi co do tego, że małżeństwo stanowi w pełni ludzką formę aktu prokreacji w świetle Bożego planu, który jest w nas i kształtuje nasze życie. Celibat – który skupia nie tylko księży i osoby konsekrowane, ale również tych, którzy żyją w czystości poza małżeństwem – jest sposobem życia dla ludzi, którzy nie żyją w związku małżeńskim, ale szanują przymierza.
Wszystko, co Kościół naucza o byciu stworzonym do radości, o byciu stworzonym na obraz i podobieństwo Boga, o potrzebie kochania i bycia kochanym, odnosi się w tym samym stopniu do osób żyjących w celibacie i jak i w małżeństwie. Celibat może wynikać ze święceń lub z przyjęcia stanu życia konsekrowanego. Może zaistnieć również w życiu kogoś, kto nie jest w stanie zawrzeć związku małżeńskiego ze względu na niepełnosprawność lub inną okoliczność, czy też jest jedynie potencjalnie stały, jak w życiu młodej osoby rozpoznającej powołanie. We wszystkich tych przypadkach celibat podąża śladami Jezusa, rozwijając się przez oferowanie samego siebie Bogu i ufając Bożemu planowi oraz budując życie oparte na miłowaniu innych w świetle miłosierdzia, cierpliwości, hojności i służby.
W każdej społeczności wielu będzie zepchniętych na margines, jeśli małżeństwo będzie widziane jako obowiązkowe, tak jakby każdy potrzebował romantycznego związku z partnerem, aby być kompletnym i spełnionym. Celibat w Kościele kłóci się z tą mylącą ideą. Na przykład wdowy są często odrzucane przez tradycjonalne społeczności, a osoby żyjące samotnie we współczesnym świecie często socjalizują się w klubach, pubach i barach, gdzie rozwiązłość jest normą. Aby stworzyć alternatywną przestrzeń, w której ludzie niezamężni mogą doświadczyć radości i poczucia misji, jest potrzebna głęboka gościnność, coś, co chrześcijanie powinni robić dla siebie nawzajem jako formę wyzwolenia i gotowości na przywitanie.
Niektórzy ludzie, ze względu na okoliczności niezależne od nich, będą chcieli zawrzeć związek małżeński, ale nie będą w stanie znaleźć współmałżonka. Życie nadzieją i oczekiwanie, nie oznacza bycia porzuconym dla sterylnej egzystencji. Żyjąc w gotowości na przyjęcie Bożej woli, która odsłania historię życia, przyjmując jako własne Maryjne fiat, sprawiamy, że błogosławieństwo może przyjść. Ponieważ każdy jest powołany do dawania i otrzymywania miłości, dlatego miłość chrześcijańska jest otwarta na zewnątrz, celibat jest powszechną praktyką. Kiedy kochamy siebie nawzajem czystą miłością poza małżeństwem, owocem jest przyjaźń: „Cnota czystości kwitnie w przyjaźni… . Czystość jest wyrażana w sposób widoczny w przyjaźni. Bez względu na to czy rozwija się pomiędzy osobami tej samej płci czy nie, przyjaźń stanowi dobro dla wszystkich. To prowadzi do duchowej wspólnoty”.
Osoby żyjące w celibacie – i w sposób ograniczony, ale poniekąd analogiczny, pary bezpłodne – również cieszą się wyjątkową wolnością, atrakcyjną swobodą dla konkretnego typu służby, przyjaźni i wspólnoty. Osoby żyjące w celibacie i bezdzietne są relatywnie bardziej dyspozycyjne dla eksperymentów dotyczących czystości w życiu wspólnoty, dla karier wymagających elastyczności, dla modlitw i kontemplacji. Osoby żyjące w celibacie i osoby nie posiadające dzieci, a nawet zdrowi ludzie w podeszłym wieku (być może z dorosłymi dziećmi) mają dar czasu, którego nie mają rodzice. Takie osoby mogą katechizować i brać udział w innych pracach duszpasterskich, a nawet mogą być apostołami i świadkami w niebezpiecznych sytuacjach, które są niedostępne dla rodzin z dziećmi. Niezamężni czy bezdzietni cieszą się dostępnością, która daje im w pewien sposób więcej dowolności i kreatywności dla gościnności i przyjaźni. Kiedy święty Paweł doradza celibat, uważa, że oferuje możliwość, która niesie ze sobą pewne wyzwania, ale również korzyści i wolność: „Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu”.
Duchowe i społeczne przymierze pomiędzy celibatem a małżeństwem
Katechizm Kościoła katolickiego mówi: „Każdy ochrzczony jest powołany do czystości. Chrześcijanin «przyoblekł się w Chrystusa» (Ga 3, 27), wzór wszelkiej czystości. Wszyscy wierzący w Chrystusa są powołani do życia w czystości zgodnie z różnymi stanami życia. W chwili chrztu chrześcijanin zobowiązał się do czystego przeżywania swojej uczuciowości”. Dlatego celibat jest sprzymierzony z małżeństwem, tworząc wspólne wnętrze oferujące całego siebie Panu. Osoby żyjące w celibacie oraz osoby w związkach małżeńskich poddają swe życie Bożemu przymierzu według swego powołania. Są praktyczne różnice pomiędzy każdym jednym powołaniem, jednak wewnętrzny wybór duszy, serce oferujące się w całości, są podobne w swoim rdzeniu. Mądre i dojrzałe osoby żyjące w celibacie i w małżeństwie są zaznajomione z wieloma takimi samymi duchowymi praktykami.
W przypadku małżeństwa, kiedy mąż i żona oddają się sobie nawzajem z miłością na wzór miłości Jezusa, ich dar z samych siebie jest częścią tego co robi Chrystus. Łączy się w jednym duchu i daje jako dar z samego siebie dla Kościoła. Kiedy małżonkowie wygłaszają przysięgę w kościele podczas liturgii ślubnej, wtedy Chrystus przyjmuje ich małżeńską miłość i tworzy z niej część swojego własnego daru Eucharystii dla Kościoła i dla Ojca, który uradowany ofiarą Syna, posyła Ducha Świętego małżonkom, aby przypieczętował ich związek. Małżeńska płodność jest zatem pierwszym ze wszystkich darów i zadań sakramentalnej więzi. To właśnie dlatego święty Jan Paweł II powiedział, że małżeńska więź, którą małżonkowie otrzymali by się nią cieszyć i żyć jest „stałym przypomnieniem dla Kościoła tego, co dokonało się na Krzyżu; wzajemnie dla siebie i dla dzieci są świadkami zbawienia, którego uczestnikami stali się poprzez sakrament”.
W przypadku celibatu jest podobne uzasadnienie. Miłość Chrystusa jest czysta, ponieważ On całego siebie daje w darze. „Co da człowiek w zamian za swoje życie?” Miłość Chrystusa jest wyrażona poprzez Jego pragnienie, aby w całości oddać się swoim uczniom, aby dać im siebie w pełni, by móc z powrotem przyprowadzić ich do Ojca i by mieli udział w Bożej chwale.
Skoro małżeństwo i celibat są komplementarnymi powołaniami dla dorosłych katolików, oznacza to, że powinniśmy wychowywać młodych ludzi tak, aby widzieli, że posiadanie romantycznego partnera nie jest konieczne do osiągnięcia szczęścia. Skoro małżeństwo czerpie swą formę z przymierza pomiędzy Jezusem a nami, i skoro to samo przymierze stwarza celibat jako realną alternatywę, wtedy życie młodych ludzi, którzy nie są zamężni jest lepiej rozumiane, nie koniecznie w aspektach zalotów czy randkowania, ale jako czas poświęcony na rozeznawanie i kultywowanie przyjaźni. Nawyki i umiejętności prawdziwej przyjaźni są podstawą czy to do życia w małżeństwie czy w społeczności osób żyjących w celibacie. Pytanie o powołanie, z którym zmagają się ludzie młodzi, wymaga angażowania czegoś więcej niż tylko romantyczności. Młodzi ludzie potrzebują nabyć konkretnych wewnętrznych duchowych umiejętności, bez względu na to co szykuje im przyszłość.
Właśnie dlatego parafie powinny w szczególności zwracać uwagę na społeczny wymiar czystości i celibatu. Celibat nakłada szczególne wyzwania i jak zauważa Katechizm Kościoła katolickiego: „czystość jest zadaniem wyjątkowo osobistym; zakłada również wysiłek kulturowy, gdyż istnieje «wzajemna zależność między postępem osoby ludzkiej i rozwojem społeczeństwa». Czystość zakłada poszanowanie praw osoby, szczególnie prawa do otrzymywania informacji i wychowania, które szanują moralne i duchowe wymiary życia ludzkiego”. Sposoby życia, które młodzi ludzie mogą sobie wyobrazić, zależą od przykładów jakie widzą i historii jakie słyszą.
Ponieważ celibat jest tak kontrkulturowy, istnieje ryzyko, że nawet w parafiach nie będzie on w pełni rozumiany. Osoba samotna zasługuje na specjalną uwagę i troskę Kościoła, szczególnie ze strony duszpasterza. Nie tylko księża, ale również rodziny i same osoby żyjące w pojedynkę powinny podjąć konkretne kroki, aby się upewnić, że „samotnie żyjący” w rozumieniu katolickim nie oznacza tego samego co osamotniony czy odizolowany. Osoby żyjące samotnie potrzebują wspólnoty, aby dzielić się swoim brzemieniem i troskami, jak również, aby mieć możliwość do służby. „Trzeba przed nimi wszystkimi otworzyć drzwi domów rodzinnych, Kościołów domowych, i wielkiej rodziny, jaką jest Kościół. Nikt nie jest pozbawiony rodziny na tym świecie. Kościół jest domem i rodziną dla wszystkich, a szczególnie dla «utrudzonych i obciążonych»”.
Taka wizja sugeruje, że każdy potrzebuje się przyjrzeć swojemu udziałowi w życiu parafii. Jeśli rodzice zniechęcają swoje dzieci do księży, osób zakonnych czy innych form życia w celibacie, wtedy cala społeczność powinna przyjrzeć się swojemu sumieniu. Prawdziwy celibat jest zawsze bogaty społecznie, i jeśli jest postrzegany jako wyjątkowo samotny czy wyobcowany, to oznacza, że coś w praktyce lub strukturze wspólnoty poszło nie tak. Osoby żyjące w celibacie powinny podjąć inicjatywę, aby służyć i angażować siebie i rodziny do podejmowania kroków, aby być gościnnym, aby adoptować „wujków” i „ciocie”, oraz aby być zaangażowanym w budowanie rozległego domostwa czy intencjonalnej wspólnoty.
Bogate życie społeczne sprawia, że wszystkie formy celibatu stają się bardziej prawdopodobne dla świata i dlatego podważona jest krytyka celibatu, która twierdzi, że takie życie jest nieodzownie samotne. Aby żyć tą wizją i przezwyciężyć ociężałość społecznych zwyczajów, które dzielą singli i ignorują możliwości celibatu, takie życie wymaga twórczego zaangażowania od osób zakonnych i duchownych. Jezus jest naszym Panem i Pan mówi: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”. Miłość powinna w sposób widoczny animować życie każdej parafii.
Celibat nie jest bezpłodny, jałowy, ani nie jest samotny w sensie izolacji czy autonomii. W Kościele wszyscy jesteśmy współzależni, stworzeni by żyć we wspólnocie, stworzeni aby dawać i przyjmować miłość. Ta wizja ludzkiego życia zakłada niewyczerpaną różnorodność powołań. Celibat nakłada wyjątkowe wyzwania na tych, którzy je przyjmują, ale osoby żyjące w celibacie mają również wyjątkowe przywileje i możliwości. Osoby żyjące w celibacie respektują seksualny czy biologiczny potencjał małżeństwa i działają na podobnych zasadach samo-oddania się. Osoby żyjące w celibacie i małżeństwa potrzebują siebie nawzajem, aby podtrzymać i powiększać „rodzinę rodzin” zwaną Kościołem.
PYTANIA DO DYSKUSJI
a) Co wspólnego mają ze sobą celibat i małżeństwo?
b) Jakie są niektóre z problemów, z którymi zmagają się małżeństwa w twojej wspólnocie? W jaki sposób przyjaciele, rodziny i parafianie mogą pomóc? Jakie są niektóre z korzyści wynikające z celibatu? W jaki sposób niezamężne osoby mogą służyć wspólnocie?
c) Czy dzieci w twojej parafii mają możliwość spotykania się z różnymi księżmi, mnichami, zakonnikami, zakonnicami i innymi osobami konsekrowanymi? Czy możesz pomyśleć o sposobie przedstawienia przykładów życia w celibacie w swojej społeczności? Czy kiedykolwiek zachęcałeś dzieci, które znasz, aby zostały księdzem lub osobą konsekrowaną? Dlaczego tak/dlaczego nie?
d) Jakie są dobre powody aby wybrać życie w małżeństwie lub w celibacie? Jakie są nie do końca dobre powody? W jaki sposób można rozeznać swoje powołanie?
Źródło:
„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014
Tłumaczenie: Aneta Rams.
- Szczegóły
- Administrator
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Odsłony: 6221
- Materiały formacyjne - listopad/grudzień 2014 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Akt Poświęcenia Rodziny Najświętszemu Sercu Jezusa
Proponuję na spotkanie nawiązanie do tegorocznych, czerwcowych rekolekcji, podczas których dokonało się zawierzenie naszego Stowarzyszenia i rodzin osób uczestniczących w rekolekcjach Najświętszemu Sercu Jezusa. Papież Pius XI ustanawiając święto Chrystusa Króla polecił, aby z tej okazji co roku odnawiać Akt Poświęcenia. Zachęcam, aby ten akt przeżyć uroczyście w kołach parafialnych i w domach rodzinnych.
POŚWIĘCIĆ RODZINY - URATOWAĆ ŚWIAT
Ojciec Mateo Crawley-Boeve urodził się w Peru (1875-1963). Należał do Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Gdy po otrzymaniu święceń kapłańskich i kilku latach pracy apostolskiej ciężko zachorował, został wysłany przez przełożonych do Francji. Odwiedził wtedy sanktuarium Serca Jezusowego w Paray-le-Monial, gdzie św. Małgorzata Maria miała objawienia Serca Pana Jezusa, i tam został cudownie uzdrowiony. W podziękowaniu za to uzdrowienie postanowił cale życie poświęcić pracy dla chwały Serca Jezusowego. W Paray-le-Monial otrzymał nie tylko łaskę zdrowia fizycznego. Tam nagle zrozumiał, że w tabernakulum bije „Serce Króla, Brata, Serce Przyjaciela Tam otrzymał łaskę i misję szerzenia czci Bożego Serca poprzez intronizację.
Jego misja intronizacji Najświętszego Serca została uznana i potwierdzona przez czterech kolejnych wielkich papieży: św. Piusa X, Benedykta XV, Piusa XI i Piusa XII. Rozpoczął ją od Rzymu, gdzie św. Pius X udzielił mu specjalnego błogosławieństwa i nakazał, aby szedł na cały świat, wszędzie głosząc miłość Serca Jezusowego. W ten sposób o. Mateo rozpoczął trwającą nieprzerwanie przez pięćdziesiąt lat działalność apostolską na rzecz kultu Bożego Serca. Apostołował w Ameryce Południowej i Północnej, a także w Europie. Dotarł na Filipiny i na Cejlon. Głosił misje intronizacyjne Serca Jezusowego w 22 krajach całego świata. Słuchały go miliony ludzi. Był najgorliwszym apostołem intronizacji Bożego Serca w rodzinach. Papież Pius XI nazywał go „>charyzmatykiem Najświętszego Serca Jezusowego" Zasadniczą treścią przepowiadania o. Mateo była prawda o miłości Boga ku rodzajowi ludzkiemu> a także ku każdemu człowiekowi z osobna. Uosobieniem tej miłości Stwórcy jest Serce Jezusa. Ojciec Mateo był więc apostołem miłości tego Serca i Jego miłosierdzia. Stałym elementem jego działalności była intronizacja Serca Pana Jezusa, wzywanie do wynagradzania poprzez odprawianie godziny świętej, a także praca nad uświęceniem kapłanów i zakonników.
Ojciec Mateo tam, gdzie nie mógł dotrzeć z żywym słowem, docierał przez swoje pisma. Niezwykłą popularnością cieszyła się jego książka Jezus, Król Miłości, przetłumaczona na prawie wszystkie języki świata. Właśnie w niej ukazał, na czym - według niego - polega intronizacja. >>Intronizacja jest to oficjalne i społeczne uznanie królewskiej władzy Serca Jezusowego nad rodziną chrześcijańską, uznanie potwierdzone> uzewnętrznione i utrwalone przez uroczyste umieszczenie obrazu Bożego Serca na honorowym miejscu i odmówienie aktu poświęcenia (...). Ideę przewodnią intronizacji zaczerpnąłem bezpośrednio z objawień w Paray-le-Monial. Innymi słowy, chciałem nadać konkretną formę pragnieniu Zbawiciela ujawnionemu św. Małgorzacie Marii. Intronizacja nie jest więc niczym innym jak pełną realizacją wszystkich żądań ujawnionych przez Boże Serce w Paray-le-Monial i wspaniałych obietnic towarzyszących tym żądaniom. Powiedziałem <<wszystkich żądań>>, ponieważ celem nadrzędnym w tym wypadku jest uświęcenie rodziny: to ona, jako podstawowa komórka społeczna, powinna być pierwszym żywym tronem Króla Miłości.
Założeniem intronizacji było przypominanie wierzącym o królewskiej władzy Chrystusa i zachęcanie do jej uznania w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Intronizacja Serca Jezusa jest drogą do pełnego uznania Chrystusa za króla przez takie kierowanie swoim Życiem osobistym i społecznym, które wyrażałoby Jego „pierwszeństwo we wszystkim" (Kol 1,18). Chodzi w niej o poddanie całego naszego życia Chrystusowi, widzianemu ze szczególnym uwzględnieniem Jego miłości, której Serce jest rzeczywistym symbolem, oraz o miłość i nawrócenie chrześcijanina, który zwraca całe swoje życie ku Jezusowi przez odniesienie do Jego Serca. Intronizacja Najświętszego Serca prowadzi więc do poddania wszystkiego Chrystusowi, czyli do uobecniania Jego królowania. Ojciec Mateo podkreślał, że najważniejsze jest uznanie panowania Chrystusa nad rodziną. To stanowi początek procesu, który ma doprowadzić do triumfu królestwa Serca Jezusowego nad całym społeczeństwem.
Papież Benedykt XV w liście do o. Mateo napisał: „Istotnie, nie ma współcześnie pożyteczniejszej działalności od twojej (...). Dobrze więc czynisz, drogi synu, biorąc w swe ręce podstawę społeczności ludzkiej, jaką jest rodzina, ugruntowana w naszych domach miłość chrześcijańska, tak by ona stała się tam jakby królową. Działając w ten sposób, spełniasz polecenie samego Chrystusa, który przyobiecał specjalne łaski dla tych rodzin, w których obraz Jego Serca będzie umieszczony na publicznym miejscu i otoczony czcią".
Tradycją w naszej ojczyźnie jest nabożeństwo do Serca Jezusowego z pobożnie przeżywanymi pierwszymi piątkami i poświęceniem rodzin Bożemu Sercu. Te piękne wzorce religijne należy podtrzymywać, kontynuować i wyrażać w nowy sposób. Oby przez coraz głębsze przeżywanie nabożeństwa do Serca Pana Jezusa polskie rodziny umacniały się w wierze, wzajemnej miłości i jedności.
Akt poświęcenia rodziny Najświętszemu Sercu Jezusowemu
Rodzina gromadzi się wokół stołu. Na białym obrusie kładziemy obraz Serca Pana Jezusa, a obok nie zapaloną świecę i wiązankę kwiatów. Następnie prowadzący (ojciec albo matka) rozpoczyna modlitwę od słów:
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Następnie zapala świecę i ukazując ją zebranym wypowiada słowa:
Światło Chrystusa.
Wszyscy odpowiadają:
Bogu niech będą dzięki.
Prowadzący zwraca się do zebranych:
Jedna z obietnic Serca Bożego powiada: „Dom, gdzie czcić będą obraz Serca Mego, z błogosławieństwa zasłynie Bożego”. Chcemy od dziś w naszym domu otaczać czcią ten poświęcony obraz Serca Bożego, chcemy przed tym obrazem poświęcić całą naszą rodzinę Bogu miłości – Chrystusowi.
Najświętsze Serce Jezusa, Zbawco nasz! Wiemy, że chcesz utwierdzić królestwo świętej miłości na ziemi. Chcesz dokonać tego przez rodziny, które wprowadzą Cię do domów swoich i zechcą kierować się Twoim Boskim prawem. – Do rodzin takich i my chcemy należeć. Ciebie, Boże Serce – miłości odwieczna, uznajemy na zawsze głową naszej rodziny. Poddajemy Twemu panowaniu nasz umysł przez żywą wiarę: poddajemy wolę przez zachowywanie Twoich przykazań – „królestwo Boże w nas jest”. Przyrzekamy więc strzec łaski uświęcającej i zjednoczyć się z Tobą w częstej Komunii świętej. Dołożymy też wszelkich starań, aby kraj nasz był prawdziwie królestwem Twoim i Twojej Matki. Postanawiamy walczyć z grzechem, bronić nierozerwalności i świętości małżeństwa, strzec życia nienarodzonych, dbać o skuteczne i pełne wychowanie religijne dzieci i młodzieży, walczyć z wadami naszymi, głównie z pijaństwem, nieczystością i nieposzanowaniem dnia świętego. – Bądź, dobry Jezu, królem naszej rodziny i zjednoczeniem naszych serc. Bądź z nami w pracy i odpoczynku. Dziel z nami i uświęcaj dolę i niedolę. Spraw, aby kiedyś cała nasza rodzina na zawsze zjednoczyła się z Tobą, wielbiła w niebie Twoją miłość i miłosierdzie. – Ten akt oddania się Tobie ofiarujemy przez ręce Matki Twej Niepokalanej i przybranego Ojca Twego, świętego Józefa. Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź królestwo Twoje. Amen.
Po modlitwie można odśpiewać hymn do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Hymn śpiewamy w postawie stojącej:
Najświętsze Serce Boże, poświęcamy Ci naszą Ojczyznę, naszą parafię, nasze rodziny i nas samych.
Serce Boże, przyjdź królestwo Twoje! (3 razy)
Po odśpiewaniu pieśni, na odwrocie obrazu wypisujemy nazwisko i imiona domowników, a następnie po ucałowaniu zawieszamy na ścianie. Na zakończenie można odmówić Litanię do Serca Pana Jezusa.
O ile jest, najmłodsze dziecko gasi świecę mówiąc:
Światło Chrystusa niech pozostanie z nami na zawsze.
Wszyscy odpowiadają:
Amen.
Akt oddania kończymy śpiewem pieśni: Pobłogosław Jezu drogi lub innej.
- Szczegóły
- Administrator
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Odsłony: 6167
- Materiały formacyjne - czerwiec 2015 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Katecheza IV - DWOJE STAJE SIĘ JEDNYM
Nie jesteśmy stworzeni do samotności. Ludzie potrzebują i uzupełniają siebie nawzajem. Przyjaźń i wspólnota zaspokajają to pragnienie, biorąc również pod uwagę wspólne dobro i miłość. Małżeństwo jest niezwykle intymną formą przyjaźni, która wzywa mężczyznę i kobietę do wzajemnej miłości w świetle Bożego Przymierza. Małżeństwo jest sakramentem. Miłość małżeńska jest owocna i oferowana bez zastrzeżeń. Ta miłość jest obrazem wierności Jezusa względem Kościoła.
Czystość, miłość i dobroć pomaga w wypełnieniu przeznaczenia
Fragment z 1 Kor 13, 4-7 jest popularnym fragmentem wybieranym na ślub: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”.
Ten fragment jest piękny. Jesteśmy stworzeni na obraz Boga i kochanie w ten sposób współgra z naszą prawdziwą ludzką naturą. Jednak kochanie w ten sposób nigdy nie jest łatwe. Wymaga pokory i cierpliwości. Jak niedawno powiedział papież Franciszek: „Wiara nie jest ostoją dla bojaźliwych.” Miłość małżeńska musi być zbudowana na czymś więcej niż tylko romansie. Romans jest wspaniały, jednak sam nie jest w stanie przetrwać trosk i wyzwań, jakie niewątpliwie towarzyszą każdej małżeńskiej parze. Aby być tym kimś, aby kochać tak jak zostaliśmy stworzeni, by kochać – potrzebne są konkretne cnoty. Musimy się poświęcić tym cnotom i pielęgnować je, aby wypełnić swoje przeznaczenie.
Teologia świętego Jana Pawła II - „Teologia ciała” mówi o „wewnętrznej wolności” oraz „samo-doskonałości”, której małżonkowie potrzebują, aby móc stać się darem dla tej drugiej osoby. Osoba zbyt mocno przywiązana do romantycznych oczekiwań bez przestrzeni dla wewnętrznej wolności i umiejętności uczynienia z siebie daru, odczuje brak możliwości ruchu, elastyczności. Aby żyć w małżeństwie sakramentalnym i podążać drogą Przymierza, mąż i żona potrzebują umiejętności, aby wyjść poza urazy i żale, aby odłożyć na bok swoje uprawnienia, oraz aby wyjść na przód z hojnością. Bez tej wewnętrznej wolności i siły poważne problemy będą narastały, ponieważ życie stawia mężów i żony w takich sytuacjach, które bardzo często są dalekie od romantycznych.
Żadne małżeństwo zbudowane w większości na pożądaniu seksualnym nie przetrwa. Partnerzy erotyczni skupieni w głównej mierze na posiadaniu siebie nawzajem, nie posiadają wewnętrznej umiejętności, aby zrobić krok w tył, dać miejsce samokrytyce, pojednaniu i rozwojowi. Małżeńska obietnica, aby kochać nieprzerwanie jak Bóg, pomaga tworzyć i chronić tę przestrzeń. Sakramentalne zobowiązanie, aby kochać nawet, gdy jest to trudne, jest kluczowym elementem Bożego Przymierza.
Prawdziwa miłość tworzy związek
Nic, co jest śmiertelne, nie jest wstanie zaspokoić wszystkich naszych pragnień. Prawdziwa małżeńska jedność jest oparta na Bożym Przymierzu, Przymierzu, które dopuszcza erotyczne pożądanie, ale które związuje mężów i żony ze sobą w zdrowiu i w chorobie, w bogactwie i biedzie. Małżeństwo chrześcijańskie nie jest romantyczną próbą, czy warunkową umową „aż do odwołania”. Tak zwane małżeństwa na próbę, usiłowanie, by żyć w intymności, ale jedynie hipotetycznie, aby sprawdzić relacje i być w nich tak długo jak trwa romans, jest sprzeczne u podstaw. Papież Franciszek niedawno powiedział: „Ale czy wiecie, że małżeństwo jest na całe życie?. «Och, my bardzo się kochamy, ale... będziemy razem, dopóki będzie trwała miłość. Jeśli się skończy, jedno pójdzie w jedną stronę, a drugie w inną». To jest egoizm: jeśli nie czuję miłości, przerywam małżeństwo i zapominam, że jest to «jedno ciało», że nie można go dzielić. Zawarcie małżeństwa jest związane z ryzykiem, jest ryzykowne! Zagraża nam egoizm, ponieważ wewnątrz nas wszystkich może dochodzić do głosu podwójna osobowość: jedna mówi: «Ja, wolny, ja chcę tego...», a druga mówi: «Ja, mnie, ze mną, dla mnie...». Zawsze powracający egoizm, który nie potrafi otworzyć się na innych.”
W postmodernistycznym świecie, gdzie zaufanie jest czymś rzadkim, małżeństwo wydaje się być beznadziejne i zniechęcające. Martwimy się, że możemy zostać przywiązani do kogoś nietrafionego. W zglobalizowanym świecie, gdzie obawy ekonomiczne są dobrze ugruntowane, możemy się również obawiać, że wszystkie nasze pytania i wyzwania życiowe na temat finansowego czy ekonomicznego zabezpieczenia muszą być rozstrzygnięte zanim będziemy mogli zacząć kochać tak, jak kocha Jezus.
W odpowiedzi na cały szereg możliwych obaw, Kościół oferuje Jezusa, sakramenty, oraz wsparcie ludzi należących do wspólnoty Kościoła, będąc pewnym, że we wszystkich zmaganiach jest możliwa do realizowania chrześcijańska droga miłości, i że to ujawni prawdziwych nas. Kościół obiecuje swoim synom i córkom, że małżeństwo jest sakramentem, że małżeńska więź i praktyka małżeństwa katolickiego sprawia, że łaska staje się realna, obecna i skuteczna. W odpowiedzi na nasze obawy, Kościół z mocą stwierdza, że przyrzekanie miłości w świetle Przymierza nie jest hipotetyczne, przeznaczone dla mitycznych świętych, którzy są idealni, ale jest prawdziwym i możliwym zobowiązaniem dla grzeszników, którzy są w drodze. Jak stwierdza papież Franciszek: „Naprawdę wspaniały jest zamysł wpisany w sakrament małżeństwa! I urzeczywistnia się w prostocie, a także w kruchości ludzkiej kondycji. Wiemy dobrze, ile trudności i prób napotykają małżonkowie w swoim życiu… Ważne jest, by zachowywać żywą więź z Bogiem, która jest podstawą więzi małżeńskiej.”
Adekwatną odpowiedź na podstawowe praktyczne życiowe pytania otrzymamy tylko kochając w ten sposób. Takie kochanie jest czymś, co wybieramy na każdy dzień życia, rozpoczynając tu i teraz, wytrzymując codzienne naciski. Jak naucza papież Franciszek: „Małżeństwo jest także codzienną pracą, mógłbym powiedzieć, pracą rzemieślniczą, pracą jubilerską, bowiem mąż ma obowiązek starać się, aby żona stawała się bardziej kobietą, a żona ma za zadanie czynić męża bardziej mężczyzną. Jest wzrastaniem także w człowieczeństwie, jako mężczyzna i jako kobieta. A to dokonuje się między wami. To nazywa się wzrastaniem razem. To nie bierze się z powietrza! Pan temu błogosławi, ale jest to dziełem waszych rąk, waszych postaw, waszego sposobu życia, sposobu, w jaki się kochacie. To pozwala nam wzrastać! Zawsze zabiegać o to, aby drugi wzrastał.”
Papież Franciszek jest świadomy, że wielu ludzi może się obawiać takiego wyzwania; że ludzie mogą unikać małżeństwa z powodu strachu lub sceptycyzmu: Podejmowanie decyzji na cale życie wydaje się niemożliwe. Dziś wszystko szybko się zmienia, nic nie trwa długo. I ta mentalność skłania wiele osób przygotowujących się do małżeństwa do stwierdzenia: «będziemy razem, dopóki będzie trwała miłość», a potem? Pożegnania i do zobaczenia. I tak kończy się małżeństwo. Ale co rozumiemy przez «miłość»? Czy tylko uczucie, jakiś stan psychofizyczny? Oczywiście, jeżeli jest tym, nie można na niej zbudować czegoś trwałego. Natomiast jeżeli miłość jest relacją, to jest rzeczywistością, która się rozwija, i możemy powiedzieć tytułem przykładu, że buduje się ją niczym dom. A dom buduje się razem, nie w pojedynkę! Budować w tym wypadku znaczy umożliwiać wzrost i go wspomagać. Drodzy narzeczeni, przygotowujecie się do wzrastania razem, do budowana tego domu, aby żyć razem na zawsze. Nie chcecie osadzić go na fundamencie z piasku uczuć, które pojawiają się i odchodzą, ale na skale prawdziwej miłości, miłości pochodzącej od Boga. Rodzina powstaje z tego projektu miłości, która chce wzrastać, tak jak buduje się dom, który ma być miejscem serdeczności, pomocy, nadziei, wsparcia. Tak jak miłość Boża jest trwała, na zawsze, podobnie chcemy, aby również miłość, na której opiera się rodzina, była trwała i na zawsze. Proszę was, nie możemy pozwalać, by zwyciężyła «kultura tymczasowości! Ta kultura, która owłada dziś nami wszystkimi, ta kultura prowizoryczności. Tak być nie powinno! Jak zatem leczyć się z tego lęku przed «na zawsze»? Leczy się z niego dzień po dniu, zawierzając się Panu Jezusowi w życiu, które staje się codzienną drogą duchową, składającą się z kroków, małych kroków, kroków wspólnego wzrastania, z wysiłku, aby stawać się kobietami i mężczyznami dojrzałymi w wierze.”
Dobre małżeństwa są budowane na cnotach, zwłaszcza na miłosierdziu i czystości
Ludzie, którzy chcą budować swoje małżeństwo na skale muszą pielęgnować konkretne cnoty. Katechizm Kościoła Katolickiego obiecuje, że w sakramencie małżeństwa Chrystus razem z małżonkami zmaga się, by nieść krzyż, „aby pomóc wstać po upadku”, aby przebaczać i znosić nawzajem swoje brzemiona. Papież Franciszek mówi podobnie, przypominając, że wspólne życie jest „sztuką…, która może być podsumowana w kilku prostych słowach: proszę, dziękuję i przepraszam.” Nauczenie się używania tych słów może być trudne. Jednak małżeństwa bardzo szybko mogą się przekształcić w bolesność, jeśli tych słów zabraknie.
Wszystkie cnoty kardynalne (roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie, męstwo) i cnoty teologalne (wiara, nadzieja, miłość) są konieczne i ważne, aby małżeństwo mogło rozkwitnąć. W szczególności czystość jest nasieniem, z którego wyrasta mocne małżeństwo. Aby przygotować nasze serca do małżeństwa, potrzebujemy ćwiczyć się w wewnętrznej wolności, w spostrzeganiu naszej seksualności w kontekście komunii i we wzajemnej świętości osobowej. Czystość pomaga uformować dobre przyzwyczajenia do samowyrzeczeń i samokontroli, które są wstępem do traktowania innych z miłosierdziem.
Prawdziwa jedność małżeńska polega również na miłosierdziu, wartości, jakiej uczymy się od Jezusa i tej, którą widzimy w Bożym Przymierzu. Podczas liturgii modlimy się: „Panie zmiłuj się nad nami”. Jezus daje nam Swoje miłosierdzie, abyśmy my mogli być miłosierni.
Małżeństwo chrześcijańskie polega na wspólnym oddaniu się. Ale oczywiście są inne możliwości, modele, które licznie oferuje nam społeczeństwo. Jednak rozumując, że „małżeństwo” jest nagrodą, na którą pozwalamy sobie z partnerem dopiero po długim czasie erotycznych spotkań, lub jest kontraktem, podziałem praw pomiędzy chroniącymi autonomię obydwoma indywidualnościami, wtedy siejemy ziarna zawodu i konfliktu. Eros stopnieje i zniknie, a rama kwestionowanych praw nie jest żyznym gruntem dla miłosierdzia.
W ciągu wieków ludzie pobierali się z niezliczonych powodów. Niektóre z nich szlachetne, niektóre pragmatyczne. W sakramentalnym małżeństwie, Kościół oferuje nam schronienie, łaskę i codzienną lekcję w świetle natury Bożej miłości. Kościół w przyrzeczeniach małżeńskich wciąż przywołuje męża i żonę do odnalezienia swej lepszej natury i stawia małżeństwo w relacji do innych sakramentów, zwłaszcza pokuty i eucharystii. Ta sakramentalna ekonomia stawia pojednanie i wierność jako fundamenty małżeńskiego życia oraz wspiera i chroni prawdziwą wspólnotę pomiędzy płciami. Dla ludzi w postmodernistycznych czasach, którzy nie wiedzą komu i czemu można ufać, takie przedsięwzięcie może się wydawać ryzykowne. Ale Kościół, matka, która zna ludzkie serca lepiej niż my znamy siebie, wie również, kim jest Jezus, że On jest Panem, że jest godny zaufania, i że Jego sposób kochania jest w konsekwencji jedyną drogą.
Jezus stwarza nam nową możliwość, wizje małżeństwa opartego na Jego Przymierzu z Kościołem, małżeństwa opartego na stałości, czystości i miłosierdziu. Możemy zauważyć jak to sakramentalne małżeństwo integruje się z całym życiem chrześcijańskim, poprzez pielęgnowanie cnót miłości, wewnętrznej wolności, wierności, miłosierdzia i przebaczenia oraz jest dożywotnim projektem budowanym na modlitwie, uczestnictwie w sakramentach i znajomości Bożego Przymierza. Pan wie, że żadne małżeństwo nie przejawia wszystkich cnót w każdym czasie, ale w Swoim miłosierdziu daje nam na sakrament pokuty i Eucharystii, abyśmy mogli wzrastać w naszej zdolności do kochania tak jak On kocha. Ukierunkowanie naszego życia w ten sposób wymaga poświęcenia, ale w konsekwencji to życie staje się piękne. Jezus jest drogą prawdy i radości.
PYTANIA DO DYSKUSJI:
a) Czym jest duchowość małżeńska? Co mogą robić rodziny, aby celebrować i
chronić chrześcijańskie małżeństwa?
b) Skoro małżeństwo jest sakramentem, jakie znaczenie i wpływ mają zaloty?
Jakich wartości powinniśmy szukać w potencjalnym współmałżonku?
c) W jaki sposób są powiązane sakramenty pokuty i Eucharystii z sakramentem
małżeństwa?
d) W Modlitwie Pańskiej mówimy: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy
naszym winowajcom”. Czy postępowanie w ten sposób jest dla ciebie trudne, czy
łatwe? W jaki sposób przebaczenie umożliwia tworzenie relacji?
Źródło:
„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014
Tłumaczenie: Aneta Rams
- Szczegóły
- Administrator
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Odsłony: 6361
- Materiały formacyjne - kwiecień 2015 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
We wrześniu 2015 roku w Filadelfii odbędzie się VIII Światowe Spotkanie Rodzin. Z tej okazji ogłoszone zostały specjalne katechezy związane z tematyką rodzinną. Mamy okazję skorzystać z tych tekstów i pogłębić naszą świadomość bycia częścią Kościoła Powszechnego.
Na majowych spotkaniach przeżyjemy kolejną katechezę. Warto także zaprosić wszystkich do udziału w dwóch ważnych wydarzeniach: 27 IV – wykład ks. prof. Dariusza Oko „Gender – zagrożenie dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Przemyśl, Dom Katolicki ROMA, godz. 19.00.
24 V – Marsz dla Życia i Rodziny, Przemyśl, godz. 15.30 - Eucharystia w Archikatedrze.
Katecheza II MISJA MIŁOŚCI
Bóg działa przez nas. My mamy misje do spełnienia. Jesteśmy na świecie z konkretnego powodu – aby otrzymać Bożą miłość i aby ukazać tę miłość innym. Bóg chce uzdrowić zniszczony świat. Chce, abyśmy byli świadkami i pomocnikami Jego dzieła.
Pismo nadaje treść i kształt znaczeniu słowa miłość. Historia rozpoczyna się od stworzenia mężczyzny i kobiety na obraz Boży. Na przestrzeni dziejów Bóg powołuje i kształtuje naród. Zawiera z nami przymierze, najpierw przez Izrael, a później przez Chrystusa i Kościół. W tej relacji Bóg uczy nas kochać tak jak On kocha. Innymi słowy, stworzeni do wspólnoty, uczymy się, że miłość jest naszą misją.
Dar naszego istnienia wyprzedza i kształtuje to, co robimy i jak żyjemy. Mówiąc krótko: „Boża miłość staje się miarą ludzkiej miłości.” Życie w ten sposób wymaga pokory. Wymaga od nas dostosowania naszych serc do Boga i do patrzenia na świat Jego oczami. Boża droga jest lepszą drogą, ale nie zawsze łatwiejszą. Biblia pęka od przykładów Bożej miłości.
Bóg jest ojcem witającym w domu swego marnotrawnego syna i wyprawiającym ucztę (Łk 15,11-32). Bóg jest pasterzem szukającym zagubionej owcy (Łk 15,3-7). Bóg jest matką, która pociesza swoje dzieci (Iz 66,13). Bóg jest przyjacielem, który oddaje swe życie za innych, i który płacze, gdy jego przyjaciele cierpią (J 11,35). Bóg jest nauczycielem prowadzącym nas do miłości i służby sobie nawzajem (Mt 22,39).
Bóg jest ogrodnikiem, który pielęgnuje nas i dogląda, aż wydamy dobre owoce (J 15,1). Bóg jest królem zapraszającym nas na przyjęcie weselne swego syna (Mt 22,1-14). Bóg słyszy płacz ślepego i zatrzymuje się, by spytać: „Co chcesz bym ci uczynił?” (Mk 10,46-52).
Bóg jest tym, który zaprasza, jest przepełniony współczuciem dla głodujących ludzi i oferuje im jedzenie (Mt 14,13-21) i samego siebie (Mt 26,26). Małżeństwo jest kluczowym obrazem Bożej miłości zawartym w Biblii. Wszystkie te przykłady i wiele innych pomagają nam ujrzeć głębię Bożej miłości. Naświetlają nam, jaka jest ta miłość, do której jesteśmy powołani, aby o niej świadczyć własnym życiem. I jak zaobserwował papież Benedykt XVI, jeden kluczowy obraz ukazuje nam kontekst wszystkich innych: „Bóg kocha Swój naród”.
Istotnie, biblijne objawienie jest przede wszystkim historią miłosną, historią Bożego przymierza z ludzkością. Dlatego właśnie historia zjednoczenia życia i miłości mężczyzny i kobiety w związku małżeństwa została użyta przez Boga jako symbol historii zbawienia.
Obraz małżeństwa jest punktem centralnym w opisie Bożego przymierza z Izraelem i później z Kościołem. Jak nauczał papież Benedykt XVI: „Małżeństwo oparte na miłości wyłącznej i definitywnej staje się obrazem relacji Boga do Jego ludu, i odwrotnie”. Boże przymierze jest głównym tematem Pisma Świętego, a małżeństwo jest uprzywilejowaną biblijną metaforą do opisywania Bożej relacji z ludzkością.
Papież Benedykt XVI, kiedy był jeszcze arcybiskupem Monachium, napisał: Można powiedzieć, że Bóg stworzył świat, aby wejść w historię miłości z ludzkością. Stworzył go tak, aby miłość mogła istnieć. Stoją za tym słowa Izraela, które prowadzą bezpośrednio do Nowego Testamentu… Bóg stworzył świat, aby móc stać się człowiekiem i wylać na nas Swą miłość, i aby zaprosić nas do miłości względem Siebie.
Ten małżeński obraz ma swój początek w Starym Testamencie. To tam uczymy się, że Bóg kocha nas mocno, z czułością i tęsknotą. „Prorocy, a w szczególności Ozeasz i Ezechiel opisują Boże oddanie się Swemu ludowi używając odważnych erotycznych obrazów. U Ozeasza Bóg obiecuje „przyciągnąć” Izraela, mówiąc „czule do niej”, aż ona „odpowie jak za czasów swej młodości” i nazwie mnie „swym mężem” (Oz 2,14-16).
U Ezechiela Bóg przemawia do Izraela w zmysłowych obrazach: „Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą i zakryłem twoją nagość. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze - wyrocznia Pana Boga - stałaś się moją. Obmyłem cię wodą, otarłem z ciebie krew i namaściłem olejkiem. (…) Stawałaś się z dnia na dzień piękniejsza i doszłaś aż do godności królewskiej.” (Ez 16,8-13).
Podobny język znajdziemy u Izajasza, Jeremiasza i w Psalmach. Pieśń nad Pieśniami zawiera również odbicia kazań, w których używano małżeństwa do tłumaczenia intensywności Bożej miłości względem Jego ludu. Biblia nie jest sentymentalna, opisując miłość małżeńską Małżeństwo pomiędzy Bogiem i Jego ludem potrafi być wyboiste. „Związek Boga z Izraelem jest opisany przy użyciu metafor zaręczyn i małżeństwa”, więc kiedy lud Boży grzeszy, nasza krnąbrność staje się rodzajem „cudzołóstwa i nierządu.”
U Ozeasza Boża miłość względem Izraela stawia Go w pozycji zdradzonego męża u boku niewiernej żony. Jak Bóg mówi do Ozeasza: „Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską. Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami.” (Oz 3,1).
Kiedy lud Boży zapomina o Jego przykazaniach, zaniedbuje swych ubogich, szuka poczucia bezpieczeństwa w obcych mocach, zwraca się ku fałszywym bogom, wtedy cudzołóstwo i nierząd są dokładnymi określeniami tej niewierności. Jednak Bóg jest niezmiennie wytrwały.
Odnosząc się do Ezechiela, papież Franciszek zauważył, jak Bóg przemawia słowami miłości, nawet wtedy, gdy Izrael jest niewierny. Izrael grzeszy. Izrael zapomina. Izrael uprawia nierząd, podążając za fałszywymi dobrami. Ale Bóg nie opuści Swego ludu przymierza. Skrucha i przebaczenie są zawsze możliwe.
Boże miłosierdzie oznacza, że On szuka dobra Izraela, nawet gdy ten przed Nim ucieka: „Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę… ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem.” (Iz 54,6-8).
Bóg nie ustaje w miłości względem Swego ludu, nawet gdy upadamy, nawet gdy usilnie próbujemy żyć bez Niego. W podobny sposób miłość chrześcijan angażuje o wiele więcej niż tylko emocje. Zawiera erotyzm i afektywność, ale również możliwość wyboru.
Miłość jest misją, którą otrzymujemy, dyspozycją, którą akceptujemy, wezwaniem, któremu się podporządkowujemy. Ten rodzaj miłości zawiera wymiar, który odkrywamy, gdy się jej poddajemy. Ten rodzaj miłości poszukuje i podąża za Bogiem, którego wierność przymierzu uczy, czym jest ta miłość. Bóg nigdy nie porzuca Izraela dla bardziej interesującego partnera. Ani nie zniechęca się odrzuceniem. Nigdy nie jest niestały. On pragnie najlepszego, prawdziwego i ostatecznego dobra dla Swego ludu. Podczas gdy Jego miłość do Izraela jest pełna pożądania – nikt z czytających pisma proroków nie może temu zaprzeczyć – ten „erotyczny” aspekt boskiej miłości jest wrośnięty w ofiarną wierność Boga. Boży eros zawsze łączy się ze współczuciem i cierpliwością.
Małżeństwo, miłość i Chrystusowe poświęcenie na krzyżu. Boża miłość jest szeroko opisana w Liście do Efezjan (Ef 5), gdzie święty Paweł rozszerza analogię małżeństwa do Chrystusa i kościoła. Paweł napomina oboje, męża i żonę: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej.” (Ef 5,21). Dlatego chrześcijańskie małżeństwo nie jest negocjacją na temat praw i obowiązków, lecz raczej obrazem wzajemnego oddania się. Jest to o wiele bardziej radykalne niż zwykły egalitaryzm.
Paweł pisze, że „mąż jest głową żony jak Chrystus jest Głową Kościoła” (Ef 5,23). Jednak co to oznacza w tym kontekście i w praktyce? Paweł wzywa mężów do dania daru miłości z siebie, które odzwierciedli poświęcenie Chrystusa na krzyżu. Podważając agresję i wyzysk, oraz w całkowitym kontraście do innych kodów domowych starożytnego świata, Paweł naucza dynamiki na obraz Boży: „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie.” (Ef 5,25).
Czerpiąc z Listu do Efezjan, Kościół mówi o małżeństwie jako sakramencie i wzywa pary do tego rodzaju komunii, w świetle krzyża i samopoświęcenia. Jezus sprawia, że chrześcijanie mogą mówić pewnie o Bożej miłości. On otwiera Boże przymierze dla wszystkich ludzi, wypełnia historię Izraela i czyni ją uniwersalną historią zbawienia. Jezus odzwierciedla życiodajną miłość, ponieważ On nią dosłownie jest. Boże Słowo stało się Ciałem.
Chrystus kocha Swój Kościół jak narzeczoną i ta bezinteresowna miłość – udowodniona krwią na krzyżu – staje się modelem dla tej wzajemnej miłości i służby, która jest potrzebna w każdym chrześcijańskim małżeństwie i rodzinie. Jak nauczał papież Benedykt XVI: „Spojrzenie skierowane na przebity bok Chrystusa, o którym mówi św. Jan (por. 19, 37), zawiera to, co było punktem wyjścia tej Encykliki: « Bóg jest miłością » (1 J 4, 8). To tu może być kontemplowana ta prawda. Wychodząc od tego można definiować, czym jest miłość. Poczynając od tego spojrzenia, chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości.”
Dla wielu ludzi dziś „miłość” jest jedynie czymś w rodzaju ciepłego uczucia czy fizycznego zauroczenia. Te rzeczy mają swoje miejsce, jednak prawdziwa miłość – miłość, która jest wytrzymała, która pogłębia i zaspokaja ludzkie serce na całe życie – wyrasta z tego co dajemy innym, a nie z tego, co bierzemy dla siebie. Pan nasz Jezus Chrystus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Taki rodzaj radykalnej, wyzwoleńczej umiejętności, aby zrezygnować z naszych przywilejów dla innych ludzi, jest tym, co łączy całe katolickie nauczanie o małżeństwie i rodzinie.
Prawdziwe katolicka nauka o małżeństwie i rodzinie oddziela prawdziwą miłość od fałszywych. Pismo Święte zawiera wiele nakładających się na siebie i uzupełniających się sposobów przedstawienia Bożej miłości, ale małżeństwo jest ponad nimi. Przymierze pomiędzy Bogiem i Jego ludem – najpierw Izraelem, a później Kościołem – jest jak małżeństwo. To małżeństwo nie zawsze jest łatwe, ale grzech ludzki nigdy nie ma ostatniego słowa.
Boża wierność objawia, jak wyglądają prawdziwa miłość i wierność. Jezus Chrystus, który zaprasza nas wszystkich do bycia w Bożej rodzinie, daje nam nową i niespodziewaną definicję miłości, daje nam możliwość życia.
PYTANIA DO DYSKUSJI
a. Dlaczego Boża miłość jest jak małżeństwo?
b. Czym różni się Boża miłość od ludzkiej miłości?
c. Czym jest prawdziwa miłość i jak możemy ją rozpoznać? Jakie są różnice i podobieństwa pomiędzy wyobrażeniem miłości romantycznej i miłości Bożego przymierza w twojej kulturze?
d. Czy zdarzyło się, że Boża miłość pomogła ci kochać szczerzej i lepiej?
Źródło: „Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014
Strona 16 z 22