- Materiały formacyjne - wrzesień 2015 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Minęły wakacje, które z pewnością obfitowały w wiele ważnych przeżyć. Na początku spotkania wrześniowego dobrze jest podzielić się przeżyciami minionych dwóch miesięcy. Warto również uczynić plan działań koła parafialnego na rozpoczęty nowy etap działalności. Pamiętajmy o:
-
Rekolekcjach w Lipniku (11-13 września),
-
Pielgrzymce na Jasną Górę (26-27 września),
-
Pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Jarosławskiej Kolegiacie (10 października).
Po wakacjach wracamy w naszych spotkaniach formacyjnych kół parafialnych Stowarzyszenia do katechez przygotowujących na światowe spotkanie rodzin, które odbędzie się w dniach 22-27 września w Filadelfii.
Katecheza V - TWORZĄC PRZYSZŁOŚĆ
Małżeństwo powinno być płodne i gotowe przyjąć nowe życie. Dzieci kształtują przyszłość w taki sposób, w jaki same są kształtowane w swoich rodzinach. Bez dzieci przyszłość może nie zaistnieć. Dzieci wychowywane z miłością i troską są fundamentem przyszłości wypełnionej miłością. Zranione dzieci zwiastują poranioną przyszłość. Rodziny stanowią podłoże dla wszystkich większych społeczności. Rodziny tworzą domowe kościoły, miejsca w których rodzice pomagają dzieciom odkrywać to, że Bóg ich kocha i dla każdego z nich ma plan na życie.
Małżeństwo daje duchowy kontekst dla możliwości stwarzanych przez biologię
Małżeństwo angażuje miłość, lojalność i poświęcenie, ale te słowa odnoszą się również do wielu innych wartościowych relacji. Stąd małżeństwo jest czymś innym, wyjątkowym. Małżeństwo jest przymierzem zbudowanym na prokreatywnej mocy mężczyzny i kobiety. Nasza biologia nakłada na nas konkretne limity i możliwości, a małżeństwo jest odpowiedzią na życie w świętości w tych warunkach.
Inną odpowiedź na ten stan – celibat – omówimy w następnym rozdziale. W rozdziale VII przedyskutujemy wyzwania stawiane idei płodności w małżeństwie, wyzwania które wynikają z pytań o antykoncepcję i związki tej samej płci. W tej sekcji przyjrzymy się jak małżeńska miłość łączy płodność kobiety i mężczyzny z Bożym przymierzem w sakramencie.
Małżeństwo jest odpowiedzią na możliwość prokreacji, która istnieje między mężczyzną a kobietą. Kiedy mężczyzna i kobieta zawierają związek małżeński poprzez wyrażenie dobrowolnej zgody na wzajemne przyrzeczenie wierności i stałości, wtedy małżeństwo umiejscawia prokreacje w kontekście ludzkiej godności i wolności. Przysięga małżeńska jest analogiczna do Bożego przymierza z Izraelem i Kościołem. Małżeństwo, jak naucza Kościół to „przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu”. Mówiąc krótko – małżeństwo jest wspólnotą życia i miłości.
Sakrament małżeństwa sprawia, że moc wierności Bożego przymierza, jak również wspólnota Trójcy Świętej jako Ojca, Syna i Ducha Świętego, są dostępne dla męża i żony. Ten duchowy fundament daje nowe i głębsze uzasadnienie dla biologicznej płodności. W ten sposób widzimy jak klasyczne augustiańskie „trzy dobra małżeńskie” (dzieci, płodność i sakrament) są zakorzenione w Bożym planie.
Duchowe powołanie do rodzicielstwa
Tak jak z innymi pytaniami o powołanie, pytanie o to, czy i kiedy mieć dzieci nie jest czymś o czym można zdecydować mając jedynie na uwadze egoistyczne ludzkie kryteria. Mąż i żona powinni rozważyć w swojej roztropności fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i socjalne aspekty tej decyzji. Jednak w ostateczności, pytanie o rodzicielstwo opiera się na tym samym co sakrament małżeństwa: na miłości która ma kształt służby, na poświęceniu, zaufaniu i otwartości na Bożą hojność. Małżeństwo katolickie jest oparte na sakramentach i wspierane przez wspólnotę chrześcijan. Dlatego też, gdy katoliccy współmałżonkowie rozważają stanie się rodzicami, nadal trwają w tym samym duchowym i wspólnotowym kontekście.
Kiedy małżonkowie zostają rodzicami, wewnętrzna dynamika Bożej mocy stwórczej i sakramentu małżeństwa staje się widoczna w piękny i przejrzysty sposób. Kiedy mąż i żona mają dzieci na wzór miłości Jezusa względem nas, wtedy ta sama miłość ukierunkowuje nowych rodziców na wychowanie dzieci i ich duchową formację. „Te dzieci są fragmentami łańcucha” powiedział papież Franciszek kiedy chrzcił 32 dzieci. „Wy rodzice macie synka lub córkę, którzy zostaną ochrzczeni, ale za kilka lat to oni będą mieli dziecko, które będą chrzcić albo wnuczka/wnuczkę i tak trwa łańcuch wiary”.
Ten łańcuch dzieci i rodzicielstwa rozciąga się na millenia. Dwa razy dziennie – i dziś też – Żydzi modlą się słowami, które znajdujemy w Księdze Powtórzonego Prawa: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu”.
My powtarzamy: „Wpoisz je swoim synom”. W centrum tego polecenia, tej podstawowej odpowiedzialności znajduje się codzienne potwierdzenie przymierza między Bogiem a Izraelem. Rodzice powinni wychowywać i wprowadzać dzieci w swoją wspólnotową relację z Bogiem. Dlatego Księga Powtórzonego Prawa mówi: Mów o chwale Boga i dziel się nią z dziećmi. Jesus mówi o tym samym swoim uczniom: Pozwólcie im przyjść do mnie (Mt 19,14). Oba te fragmenty są również skierowane do nas. Oba mówią: Upewnij się, że dzieci, które masz pod opieką są w relacji z Bogiem i ludem Bożym. Ucz dzieci modlić się i kontemplować Pana. Dbaj o to każdego dnia w swoim domu i nie stwarzaj względem tego trudności.
To wezwanie jest uzasadnieniem dla katolickiego rodzicielstwa. Ta sama miłość, która łączy mężczyznę i kobietę, ucząc ich przymierza i prowadząc do sakramentu małżeństwa, sprawia, że para staje się rodziną. Mąż i żona stają się ojcem i matką: „Z małżeństwa chrześcijańskiego bowiem wywodzi się rodzina, a w niej rodzą się nowi obywatele społeczności ludzkiej, którzy dzięki łasce Ducha Świętego stają się przez chrzest synami Bożymi, aby lud Boży trwał poprzez wieki”. Chrześcijanie mają dzieci nie tylko dlatego, aby kontynuować gatunek czy budować społeczeństwo, ale dlatego że cała rodzina może zostać uformowana jako wspólnota świętych. Piękne są słowa św. Augustyna – seksualna miłość mężczyzny i kobiety „jest podłożem, jak bywało, miasta”. Miał on na myśli nie tylko ziemskie miasto, ale również niebiańskie.
Życie w domowym kościele
Sobór Watykański II nazwał rodzinę „domowym Kościołem” - Ecclesia domestica: „W tym niejako domowym Kościele rodzice za pomocą słowa i przykładu winni być dla dzieci swoich pierwszymi zwiastunami wiary i pielęgnować właściwe każdemu z nich powołanie, ze szczególną zaś troskliwością powołanie duchowe”. Powołaniowa natura rodzinnego życia wymaga życia z dbałością i troską. „Każda osoba ludzka ma przez Boga dane zadnie”, ale tak jak budowanie małżeństwa, rozpoznanie powołania nie bierze się z nikąd. Nawyk odkrywania może być wyuczony i praktykowany. Jest to obowiązek ojca i matki, aby być z dziećmi w domu i w kościele, i wspólnie się modlić. Rodzice mogą szukać wsparcia i pomocy u rodziców chrzestnych, dziadków, nauczycieli, księży, aby pomagali im w spełnianiu tego obowiązku. Papież Franciszek, jezuita, z latami doświadczeń w zakresie formacji w sztuce rozeznawania, opisuje jak modlitwa i wrażliwość powołaniowa współistnieją: „ale jest ważne, by na co dzień mieć z Nim kontakt, słuchać Go w ciszy przed tabernakulum i w głębi siebie, rozmawiać z Nim, przystępować do sakramentów świętych. Utrzymywanie tej zażyłej relacji z Panem jest jakby pozostawianiem otwartego okna naszego życia, aby On pozwolił nam usłyszeć swój głos i to, czego od nas oczekuje”.
Praktykowanie i nauczanie rozeznawania w rodzinie wymaga cierpliwości i modlitwy, ciągłego pragnienia aby oczyszczać motywy, aby się spowiadać i przyjmować pokutę, aby być cierpliwym w powolnej pracy wzrastania w cnotach, by być otwartym na Pismo i aby być świadkiem Kościoła oraz rozumieć swoje życie wewnętrzne. Zadanie nauczenia się rozeznawania i przekazania go swoim dzieciom wymaga pokory, otwarcia na konstruktywną krytykę i rozmów na temat jak Bóg może być obecny w życiu, w naszej pracy. Podejście powołaniowe wymaga gotowości, aby być szczerym względem swoich pożądań, ale przede wszystkim, aby zaoferować swoje życie Bogu. Święta Teresa z Lisieux będąc dzieckiem modliła się w ten sposób: „Mój Boże, wybieram wszystko. Nie chcę być świętą w połowie. Nie boję się cierpieć dla ciebie. Boję się tylko jednej rzeczy – że będę działać według mojej własnej woli. Więc biorę to, wybieram wszystko co Ty wskażesz”.
Szczególnie, kiedy rodzina składa się z wielu małych dzieci, rodzice zmagają się z wieloma różnymi rodzajami stresu. Rodzicielstwo jest wymagające. Jednak jeśli celem życia rodziny chrześcijańskiej jest otwarcie swego domu na Bożą łaskę w życiu codziennym, wtedy nawet w domowym chaosie rodzice będą prowadzeni przez Ducha Świętego. Nikt nie chce przeciążyć rodziców. Jednak „miłość Boża…trzeba szukać tej miłości, nie w samych tylko wielkich sprawach, lecz również, i to przede wszystkim, w powszednich okolicznościach życia.” W takich momentach rodzice mogą odkryć co miał na myśli św. Paweł pisząc: „ilekroć nie domagam, tylekroć jestem mocny”.
Rodzicielstwo dewaluuje pretensje. Sprawia, że zauważamy, iż nie jesteśmy samowystarczalni, ale potrzebujemy pomocy i siły od Boga, rodziny, parafii i przyjaciół. Sposób w jaki rodzina reaguje na nieszczęścia czy choroby, czy jak spotyka się wspólnie na posiłki czy świętowanie, jak podejmuje decyzje finansowe i ustala priorytety, czy sposób w jaki rodzina podejmuje decyzje w sprawach spędzania wolnego czasu, pracy i kariery rodziców, edukacji dzieci, czy nawet zwyczajów wieczornego kładzenia się spać – te i wiele innych codziennych aspektów „domowej ekonomii” kształtuje wyobraźnię i horyzonty dzieci. Domowe zwyczaje mogą być „niewielkimi przestrzeniami”, miejscami, przez które widać blask Ducha, gdzie delikatność i chrześcijańska gościnność ożywia życie.
Nasz kontekst kulturowy wymaga, aby rodziny się wyróżniały
Papież Franciszek omawia wiele z tych idei w sposób praktyczny: „Sądzę, że wszyscy możemy więcej zrobić w tym zakresie. Wszyscy możemy w większym stopniu słuchać Słowa Bożego, aby zrezygnować z obfitości naszych słów, a stać się bogatszymi w Jego słowa. Mam na myśli kapłana, którego misją jest głoszenie. Jak może głosić, jeśli wcześniej nie otworzył swego serca w ciszy, nie posłuchał Słowa Bożego? Skończmy z tymi niekończącymi się homiliami, nudnymi, z których nic nie można zrozumieć. Myślę o tacie i mamie, którzy są pierwszymi wychowawcami: jak mogą wychowywać, jeśli ich sumienie nie kieruje się Słowem Bożym, jeśli Słowo nie ma wpływu na ich sposób myślenia i działania, jaki przykład mogą dawać dzieciom? To jest ważne, bo później tata i mama skarżą się: «to dziecko...» A ty, jakie świadectwo mu dałeś? Jak do niego mówiłeś? O Słowie Bożym czy o słowach z dziennika telewizyjnego? Tato i mama muszą mówić o Słowie Bożym! Myślę też o katechetach, o wszystkich wychowawcach: jeśli ich serca nie są rozgrzane przez Słowo, jak mogą rozgrzewać serca innych ludzi, dzieci, młodzieży, dorosłych? Nie wystarczy czytać Pismo Święte, trzeba słuchać Jezusa, który w nim mówi — to właśnie Jezus mówi w Piśmie, to Jezus w nim mówi. Trzeba być antenami, które odbierają, nastawionymi na Słowo Boże, aby być antenami przekazującymi! Pismo ożywia Duch Boży, On pozwala głęboko je zrozumieć, uchwycić ich sens prawdziwy i pełny! Zadajmy sobie pytanie, jako jedno z pytań do synodu: Jakie miejsce zajmuje w moim życiu, w codziennym życiu Słowo Boże? Czy jestem nastawiony na Boga, czy też na wiele słów modnych albo też na samego siebie?”.
Papież Franciszek nawiązał do wiadomości telewizyjnych, które możemy traktować bardziej generalnie podnosząc temat mass mediów, Internetu, czy innych form popkultury. Angażowanie tych form kultury nie jest czymś co powinno dziać się automatycznie; angażowanie tych form w sposób konstruktywny wymaga roztropności. Katechizm Kościoła katolickiego omawiając „domowy Kościół” odnotowuje, że dzisiejszy świat jest „często wyobcowany, a nawet wrogi wobec wiary”. W rozproszonej kulturze, gdzie środowisko społeczne i medialne może podważać autorytet rodzicielski w ogóle, a w szczególności katolicki, rodzice i dzieci potrzebują przemyśleć swój rodzinny sposób istnienia w świecie bez należenia do tego świata.
Gdy ktokolwiek z nas – a w szczególności dzieci – spotyka się z kulturą, wtedy ona kształtuje nasze wyobrażenia i ambicje. W dużej mierze każdy z nas – ale w szczególności dzieci – kształtuje swoje życiowe oczekiwania częściowo z obrazów, filmów, muzyki czy historii. Dlatego to do rodziców, dalszej rodziny, rodziców chrzestnych, mentorów i nauczycieli należy monitorowanie tego rozwoju i upewnianie się, że dziecięce wyobrażenia są umocnione i karmione pełnowartościowym pokarmem, materią, która chroni ich niewinność, daje im apetyt na przygodę życia chrześcijańskiego i rozbudza powołaniowe podejście do życia. Piękno i kontemplacja powinny być częścią codziennego dziecięcego środowiska, aby dziecko mogło się nauczyć dostrzegania sakramentalnego wymiaru rzeczywistości. Rodzice, starsi, rodzice chrzestni, krewni, współparafianie, katecheci i nauczyciele powinni modelować to nastawienie. Formacja młodych ludzi wymaga „księgi wiedzy”. Literatura duchowa oznacza świadomość faktów wiary. Niezmiernie znaczące jest uczenie dzieci jak się modlić i bycie modelem, bycie przykładem dla nich, aby ich inspirować.
Starsze dzieci i młodzież mogą stać się świadomi i refleksyjni wobec otaczającej ich kultury, jak również mogą rozpocząć formowanie bardziej dojrzałego podejścia do modlitwy i rozeznawania powołania. Te ważne zagadnienia powinny być częścią przygotowania do sakramentu bierzmowania, który sam daje łaskę umożliwiającą zrozumienie tych zagadnień.
Rodzina i parafia są od siebie zależne
Ecclesia domestica nie może oczywiście istnieć bez Ecclesia. Kościół domowy wymaga związku z Kościołem powszechnym. „Rodzina, aby być ‘małym Kościołem’ musi być mocno zintegrowana z ‘dużym Kościołem’, z rodziną Boga, z której pochodzi Chrystus”. Regularne uczestnictwo w niedzielnej Mszy świętej z Kościołem powszechnym jest sine qua non dla „Kościoła domowego”. Kościół powszechny jest nosicielem i nauczycielem Bożego przymierza z ludźmi, tego samego przymierza, które umożliwia i podtrzymuje małżeńskie i rodzinne życie.
Papież Benedykt XVI mówił o parafii jako „rodzinie rodzin”, która „jest w stanie dzielić z innymi nie tylko radości, ale też nieodzowne trudności życia rodzinnego”. Z pewnością sakramenty i bardzo często uczynki miłosierdzia mogą być pomocnie używane przez parafię. Dzieci potrzebują widzieć swoich rodziców i innych dorosłych jak żyją w solidarności z biednymi i jak służą biednym. Parafie i diecezje mogą pomóc w dostarczeniu takich okazji. „Kościół domowy” służy parafii, a parafia służy „domowemu Kościołowi”.
Parafia, diecezja i inne instytucje katolickie takie jak szkoły, ruchy czy wspólnoty są specjalnymi miejscami dla dzieci, które nie mają obojga rodziców. Dzieci mogą nie mieć jednego lub obojga rodziców z różnych powodów, włączając śmierć i chorobę, rozwód, imigrację, wojnę, uzależnienie od alkoholu i narkotyków, przemoc domową, znęcanie się, prześladowanie polityczne oraz bezrobocie czy warunki pracy zmuszające do przemieszczania się przez wzgląd na biedę. Niestety czasami mężowie i żony, ojcowie i matki rozchodzą się często z powodów budzących współczucie. „Emocjonalny przewrót odczuwany przez dzieci cierpiące z powodu rozejścia się rodziców, które nagle żyją z jednym rodzicem lub w nowej rodzinie stanowi wyzwanie dla biskupów, katechetów, nauczycieli i wszystkich którzy są odpowiedzialni za młodych…. To nie jest kwestia zastąpienia rodziców, ale współpracowania z nimi”.
Aby parafia faktycznie była „rodziną rodzin” powinna prowadzić konkretne akcje w zakresie gościnności i hojności. Święty Jan Paweł II powiedział, że: „otwarcie drzwi własnego domu, a jeszcze bardziej otwarcie własnego serca” jest sposobem naśladowania Chrystusa. Udzielanie i otrzymywanie pomocy jest rzeczą intymną. Nikt, a w szczególności dziecko, rodzice zmagający się z niespodziewanym kryzysem, bezradni starsi ludzie czy ktokolwiek kto cierpi, nie powinien być samotny w parafialnej rodzinie. Nie ma żadnego zamiennika dla zwykłych parafian, którzy po prostu przyjaźnią się i służą sobie nawzajem w ciągu tygodnia, rozszerzając Kościół poza niedzielny poranek. Sposób w jaki świeccy traktują siebie nawzajem determinuje to czy parafia wypełnia swoją misję w tym zakresie. Taka wizja parafialnego życia musi być nauczana i modelowana przez duchowieństwo, być może szczególnie w dużych parafiach, gdzie istnieje pokusa do anonimowości. Jednak ożywiając parafię w ten sposób nie można jest sklerykalizować. To jest wizja, która wymaga obecności ludzi świeckich. Święty Paweł powiedział do Galatów: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”. Dlatego jeśli nie nosimy brzemion sobie nawzajem, jeśli zostawiamy bezradne rodziny i pojedynczych ludzi, aby zagłębiali się w samotność, jeśli styl naszego życie nie jest oparty na wspólnocie i służbie, wtedy my nie możemy wzrastać. Zostaliśmy stworzeni dla siebie nawzajem i życie w sposób, który temu zaprzecza jest smutne. Jest porażką w wypełnianiu życiodajnego prawa Chrystusa.
Gościnność wobec samotnych dzieci w naturalny sposób rodzi pytanie o adopcję. Św. Jan Paweł II przemawiając do rodzin adopcyjnych powiedział: „Adoptowanie dziecka to wielkie dzieło miłości. Kto je podejmuje, wiele daje, ale też wiele otrzymuje. Jest to prawdziwa wymiana darów. Niestety, w naszej epoce również w tej dziedzinie dostrzegamy niemało sprzeczności. Wiele dzieci traci rodzinę, ponieważ rodzice umierają lub nie są zdolni jej utrzymać, a jednocześnie wiele małżeństw postanawia nie mieć dzieci, nierzadko z egoistycznych pobudek. Inne poddają się zniechęceniu w obliczu trudności ekonomicznych, społecznych czy biurokratycznych. Jeszcze inne, pragnąc za wszelką cenę posiadać «własne» dziecko, korzystają z pomocy, jaką nauki medyczne mogą udzielić prokreacji, ale przekraczają w tym dopuszczalne granice i posuwają się do praktyk nagannych moralnie. W odniesieniu do tych tendencji należy przypomnieć, że wskazania prawa moralnego nie są abstrakcyjnymi zasadami, ale chronią prawdziwe dobro człowieka, w tym zaś konkretnym przypadku dobro dziecka, stawiając je nawet ponad interesem rodziców”.
Św. Jan Paweł II miał nadzieję, że „rodziny chrześcijańskie będą w stanie pokazać gotowość do adoptowania i wychowania dzieci, które straciły swoich rodziców lub były przez nich porzucone”. Mógł pielęgnować tę nadzieję ponieważ miłość, która animuje małżeństwo chrześcijańskie pochodzi od Bożego Przymierza. Miłość, która jest wiecznie gościnna i przepełniona życiem.
Seksualna intymność pomiędzy mężczyzną i kobietą wnosi możliwość istnienia dzieci. Żadna inna relacja nie stwarza tej podstawowej, organicznej, biologicznej możliwości. Małżeństwo pomiędzy mężczyzną a kobietą wprowadza tę potencjalną płodność w kontekst duchowy. Rodzicielstwo jest duchowym powołaniem, które ostatecznie przygotowuje dzieci do świętości. To wymaga skromnych, ale ważnych praktyk w domu, takich jak modlitwa i kultywowanie duchowego usposobienia. To wymaga od rodziców bycia rozważnym w angażowaniu się rodziny w szerszą kulturę. Przedstawienie dzieci Bogu oznacza, że „domowy Kościół” będzie chciał integrować się z parafią jak również z Kościołem powszechnym. Wyzwania życia rodzinnego wymagają wsparcia – żadna rodzina nie może się rozwijać sama z siebie. Aby się rozwijać, rodziny potrzebują swoich parafii, a parafie potrzebują ich. Ludzie świeccy są potrzebni aby tworzyć te duszpasterstwa i im służyć.
PYTANIA DO DYSKUSJI
a) Czym różni się małżeństwo mężczyzny i kobiety od innych bliskich relacji?
b) Czy kiedykolwiek modliłeś się z dzieckiem? A co z czytaniem Biblii czy rozmowami na temat niektórych aspektów wiary? Jeśli sam nie jesteś rodzicem, to czy są dzieci w twoim życiu, dla których mógłbyś być przyjacielem i mentorem?
c) Jakie są zwyczaje/nawyki rozeznawania? Jak wygląda powołaniowe podejście do życia?
d) Czym jest „Kościół domowy”? W jaki sposób parafia służy rodzinie, i jak rodzina służy parafii? Jak rodzina i parafia mogą „wypełnić prawo Chrystusa” opisane w
Liście do Galatów 6,2?
Źródło:
„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014
Tłumaczenie: Aneta Rams.