Aktualności

25 kwietnia tego roku podczas Zwyczajnego Walnego Sprawozdawczo-Wyborczego Zebrania Delegatów Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Przemyskiej zostały wybrane nowe władze: prezes Zarządu Głównego, Zarząd Główny, Główna Komisja Rewizyjna i Komisja Pojednawczo-Dyscyplinarna. Natomiast 26 maja nowy Zarząd się  ukonstytuował, czyli wybrał ze swego grona wiceprezesa, sekretarza i skarbnika.

Skład obecnych władz stowarzyszenia (kadencja lata 2015-2019):

Zarząd Główny:

1) Lucyna Podhalicz - prezes, 2) Bernadetta Osięga - wiceprezes, 3) Katarzyna Wojtacha - sekretarz, 4) Anna Wańkowicz - skarbnik, 5) Robert Bal, 6) Konrad Fryda, 7) Henryk Kozik, 8) Teresa Lis, 9) Adam Łoziński, 10) Mariusz Zamirski

oraz ks. dr Marek Machała - asystent kościelny.

Główna Komisja Rewizyjna:

1) Henryk Rospond - przewodniczący, 2) Henryk Pawłowski, 3) Zdzisław Schmyd, 4) Henryk Skwarczyński.

Komisja Pojednawczo-Dyscyplinarna:

1) Barbara Cap, 2) Elżbieta Koza, 3) Marta Płońska, 4) Krystyna Wenzel, 5) Krystyna Woińska.

Dotychczasowym władzom serdecznie dziękujemy za bezinteresowną pracę i zaangażowanie, a nowym życzymy łask Ducha Świętego.

Zdjęcia ze Zwyczajnego Sprawozdawczo-Wyborczego Zebrania Delegatów, Przemyśl, 25 kwietnia 2015 r.

Materiały formacyjne - kwiecień 2015 r.
opracował: ks. dr Marek Machała
Asystent Kościelny Stowarzyszenia

 

We wrześniu 2015 roku w Filadelfii odbędzie się VIII Światowe Spotkanie Rodzin. Z tej okazji ogłoszone zostały specjalne katechezy związane z tematyką rodzinną. Mamy okazję skorzystać z tych tekstów i pogłębić naszą świadomość bycia częścią Kościoła Powszechnego.

Na majowych spotkaniach przeżyjemy kolejną katechezę. Warto także zaprosić wszystkich do udziału w dwóch ważnych wydarzeniach: 27 IV – wykład ks. prof. Dariusza Oko „Gender – zagrożenie dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Przemyśl, Dom Katolicki ROMA, godz. 19.00.

24 V – Marsz dla Życia i Rodziny, Przemyśl, godz. 15.30 - Eucharystia w Archikatedrze.

 

Katecheza II MISJA MIŁOŚCI

Bóg działa przez nas. My mamy misje do spełnienia. Jesteśmy na świecie z konkretnego powodu – aby otrzymać Bożą miłość i aby ukazać tę miłość innym. Bóg chce uzdrowić zniszczony świat. Chce, abyśmy byli świadkami i pomocnikami Jego dzieła.

Pismo nadaje treść i kształt znaczeniu słowa miłość. Historia rozpoczyna się od stworzenia mężczyzny i kobiety na obraz Boży. Na przestrzeni dziejów Bóg powołuje i kształtuje naród. Zawiera z nami przymierze, najpierw przez Izrael, a później przez Chrystusa i Kościół. W tej relacji Bóg uczy nas kochać tak jak On kocha. Innymi słowy, stworzeni do wspólnoty, uczymy się, że miłość jest naszą misją.

Dar naszego istnienia wyprzedza i kształtuje to, co robimy i jak żyjemy. Mówiąc krótko: „Boża miłość staje się miarą ludzkiej miłości.” Życie w ten sposób wymaga pokory. Wymaga od nas dostosowania naszych serc do Boga i do patrzenia na świat Jego oczami. Boża droga jest lepszą drogą, ale nie zawsze łatwiejszą. Biblia pęka od przykładów Bożej miłości.

Bóg jest ojcem witającym w domu swego marnotrawnego syna i wyprawiającym ucztę (Łk 15,11-32). Bóg jest pasterzem szukającym zagubionej owcy (Łk 15,3-7). Bóg jest matką, która pociesza swoje dzieci (Iz 66,13). Bóg jest przyjacielem, który oddaje swe życie za innych, i który płacze, gdy jego przyjaciele cierpią (J 11,35). Bóg jest nauczycielem prowadzącym nas do miłości i służby sobie nawzajem (Mt 22,39).

Bóg jest ogrodnikiem, który pielęgnuje nas i dogląda, aż wydamy dobre owoce (J 15,1). Bóg jest królem zapraszającym nas na przyjęcie weselne swego syna (Mt 22,1-14). Bóg słyszy płacz ślepego i zatrzymuje się, by spytać: „Co chcesz bym ci uczynił?” (Mk 10,46-52).

Bóg jest tym, który zaprasza, jest przepełniony współczuciem dla głodujących ludzi i oferuje im jedzenie (Mt 14,13-21) i samego siebie (Mt 26,26). Małżeństwo jest kluczowym obrazem Bożej miłości zawartym w Biblii. Wszystkie te przykłady i wiele innych pomagają nam ujrzeć głębię Bożej miłości. Naświetlają nam, jaka jest ta miłość, do której jesteśmy powołani, aby o niej świadczyć własnym życiem. I jak zaobserwował papież Benedykt XVI, jeden kluczowy obraz ukazuje nam kontekst wszystkich innych: „Bóg kocha Swój naród”.

Istotnie, biblijne objawienie jest przede wszystkim historią miłosną, historią Bożego przymierza z ludzkością. Dlatego właśnie historia zjednoczenia życia i miłości mężczyzny i kobiety w związku małżeństwa została użyta przez Boga jako symbol historii zbawienia.

Obraz małżeństwa jest punktem centralnym w opisie Bożego przymierza z Izraelem i później z Kościołem. Jak nauczał papież Benedykt XVI: „Małżeństwo oparte na miłości wyłącznej i definitywnej staje się obrazem relacji Boga do Jego ludu, i odwrotnie”. Boże przymierze jest głównym tematem Pisma Świętego, a małżeństwo jest uprzywilejowaną biblijną metaforą do opisywania Bożej relacji z ludzkością.

Papież Benedykt XVI, kiedy był jeszcze arcybiskupem Monachium, napisał: Można powiedzieć, że Bóg stworzył świat, aby wejść w historię miłości z ludzkością. Stworzył go tak, aby miłość mogła istnieć. Stoją za tym słowa Izraela, które prowadzą bezpośrednio do Nowego Testamentu… Bóg stworzył świat, aby móc stać się człowiekiem i wylać na nas Swą miłość, i aby zaprosić nas do miłości względem Siebie.

Ten małżeński obraz ma swój początek w Starym Testamencie. To tam uczymy się, że Bóg kocha nas mocno, z czułością i tęsknotą. „Prorocy, a w szczególności Ozeasz i Ezechiel opisują Boże oddanie się Swemu ludowi używając odważnych erotycznych obrazów. U Ozeasza Bóg obiecuje „przyciągnąć” Izraela, mówiąc „czule do niej”, aż ona „odpowie jak za czasów swej młodości” i nazwie mnie „swym mężem” (Oz 2,14-16).

U Ezechiela Bóg przemawia do Izraela w zmysłowych obrazach: „Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą i zakryłem twoją nagość. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze - wyrocznia Pana Boga - stałaś się moją. Obmyłem cię wodą, otarłem z ciebie krew i namaściłem olejkiem. (…) Stawałaś się z dnia na dzień piękniejsza i doszłaś aż do godności królewskiej.” (Ez 16,8-13).

Podobny język znajdziemy u Izajasza, Jeremiasza i w Psalmach. Pieśń nad Pieśniami zawiera również odbicia kazań, w których używano małżeństwa do tłumaczenia intensywności Bożej miłości względem Jego ludu. Biblia nie jest sentymentalna, opisując miłość małżeńską Małżeństwo pomiędzy Bogiem i Jego ludem potrafi być wyboiste. „Związek Boga z Izraelem jest opisany przy użyciu metafor zaręczyn i małżeństwa”, więc kiedy lud Boży grzeszy, nasza krnąbrność staje się rodzajem „cudzołóstwa i nierządu.”

U Ozeasza Boża miłość względem Izraela stawia Go w pozycji zdradzonego męża u boku niewiernej żony. Jak Bóg mówi do Ozeasza: „Pokochaj jeszcze raz kobietę, która innego kocha, łamiąc wiarę małżeńską. Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkami.” (Oz 3,1).

Kiedy lud Boży zapomina o Jego przykazaniach, zaniedbuje swych ubogich, szuka poczucia bezpieczeństwa w obcych mocach, zwraca się ku fałszywym bogom, wtedy cudzołóstwo i nierząd są dokładnymi określeniami tej niewierności. Jednak Bóg jest niezmiennie wytrwały.

Odnosząc się do Ezechiela, papież Franciszek zauważył, jak Bóg przemawia słowami miłości, nawet wtedy, gdy Izrael jest niewierny. Izrael grzeszy. Izrael zapomina. Izrael uprawia nierząd, podążając za fałszywymi dobrami. Ale Bóg nie opuści Swego ludu przymierza. Skrucha i przebaczenie są zawsze możliwe.

Boże miłosierdzie oznacza, że On szuka dobra Izraela, nawet gdy ten przed Nim ucieka: „Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę… ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem.” (Iz 54,6-8).

Bóg nie ustaje w miłości względem Swego ludu, nawet gdy upadamy, nawet gdy usilnie próbujemy żyć bez Niego. W podobny sposób miłość chrześcijan angażuje o wiele więcej niż tylko emocje. Zawiera erotyzm i afektywność, ale również możliwość wyboru.

Miłość jest misją, którą otrzymujemy, dyspozycją, którą akceptujemy, wezwaniem, któremu się podporządkowujemy. Ten rodzaj miłości zawiera wymiar, który odkrywamy, gdy się jej poddajemy. Ten rodzaj miłości poszukuje i podąża za Bogiem, którego wierność przymierzu uczy, czym jest ta miłość. Bóg nigdy nie porzuca Izraela dla bardziej interesującego partnera. Ani nie zniechęca się odrzuceniem. Nigdy nie jest niestały. On pragnie najlepszego, prawdziwego i ostatecznego dobra dla Swego ludu. Podczas gdy Jego miłość do Izraela jest pełna pożądania – nikt z czytających pisma proroków nie może temu zaprzeczyć – ten „erotyczny” aspekt boskiej miłości jest wrośnięty w ofiarną wierność Boga. Boży eros zawsze łączy się ze współczuciem i cierpliwością.

Małżeństwo, miłość i Chrystusowe poświęcenie na krzyżu. Boża miłość jest szeroko opisana w Liście do Efezjan (Ef 5), gdzie święty Paweł rozszerza analogię małżeństwa do Chrystusa i kościoła. Paweł napomina oboje, męża i żonę: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej.” (Ef 5,21). Dlatego chrześcijańskie małżeństwo nie jest negocjacją na temat praw i obowiązków, lecz raczej obrazem wzajemnego oddania się. Jest to o wiele bardziej radykalne niż zwykły egalitaryzm.

Paweł pisze, że „mąż jest głową żony jak Chrystus jest Głową Kościoła” (Ef 5,23). Jednak co to oznacza w tym kontekście i w praktyce? Paweł wzywa mężów do dania daru miłości z siebie, które odzwierciedli poświęcenie Chrystusa na krzyżu. Podważając agresję i wyzysk, oraz w całkowitym kontraście do innych kodów domowych starożytnego świata, Paweł naucza dynamiki na obraz Boży: „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie.” (Ef 5,25).

Czerpiąc z Listu do Efezjan, Kościół mówi o małżeństwie jako sakramencie i wzywa pary do tego rodzaju komunii, w świetle krzyża i samopoświęcenia. Jezus sprawia, że chrześcijanie mogą mówić pewnie o Bożej miłości. On otwiera Boże przymierze dla wszystkich ludzi, wypełnia historię Izraela i czyni ją uniwersalną historią zbawienia. Jezus odzwierciedla życiodajną miłość, ponieważ On nią dosłownie jest. Boże Słowo stało się Ciałem.

Chrystus kocha Swój Kościół jak narzeczoną i ta bezinteresowna miłość – udowodniona krwią na krzyżu – staje się modelem dla tej wzajemnej miłości i służby, która jest potrzebna w każdym chrześcijańskim małżeństwie i rodzinie. Jak nauczał papież Benedykt XVI: „Spojrzenie skierowane na przebity bok Chrystusa, o którym mówi św. Jan (por. 19, 37), zawiera to, co było punktem wyjścia tej Encykliki: « Bóg jest miłością » (1 J 4, 8). To tu może być kontemplowana ta prawda. Wychodząc od tego można definiować, czym jest miłość. Poczynając od tego spojrzenia, chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości.”

Dla wielu ludzi dziś „miłość” jest jedynie czymś w rodzaju ciepłego uczucia czy fizycznego zauroczenia. Te rzeczy mają swoje miejsce, jednak prawdziwa miłość – miłość, która jest wytrzymała, która pogłębia i zaspokaja ludzkie serce na całe życie – wyrasta z tego co dajemy innym, a nie z tego, co bierzemy dla siebie. Pan nasz Jezus Chrystus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Taki rodzaj radykalnej, wyzwoleńczej umiejętności, aby zrezygnować z naszych przywilejów dla innych ludzi, jest tym, co łączy całe katolickie nauczanie o małżeństwie i rodzinie.

Prawdziwe katolicka nauka o małżeństwie i rodzinie oddziela prawdziwą miłość od fałszywych. Pismo Święte zawiera wiele nakładających się na siebie i uzupełniających się sposobów przedstawienia Bożej miłości, ale małżeństwo jest ponad nimi. Przymierze pomiędzy Bogiem i Jego ludem – najpierw Izraelem, a później Kościołem – jest jak małżeństwo. To małżeństwo nie zawsze jest łatwe, ale grzech ludzki nigdy nie ma ostatniego słowa.

Boża wierność objawia, jak wyglądają prawdziwa miłość i wierność. Jezus Chrystus, który zaprasza nas wszystkich do bycia w Bożej rodzinie, daje nam nową i niespodziewaną definicję miłości, daje nam możliwość życia.

 

PYTANIA DO DYSKUSJI

a. Dlaczego Boża miłość jest jak małżeństwo?

b. Czym różni się Boża miłość od ludzkiej miłości?

c. Czym jest prawdziwa miłość i jak możemy ją rozpoznać? Jakie są różnice i podobieństwa pomiędzy wyobrażeniem miłości romantycznej i miłości Bożego przymierza w twojej kulturze?

d. Czy zdarzyło się, że Boża miłość pomogła ci kochać szczerzej i lepiej?

 

Źródło: „Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014

 

Odkupienie win

dokonane przez Syna Bożego

przyniosło światu pokój.

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy

życzymy obfitości łask

płynących z serca Zmartwychwstałego Pana.

 

Zmartwychwstanie Chrystusa”, ok. 1440-1442

Fra Angelico, Muzeum Świętego Marka we Florencji
Materiały formacyjne - marzec 2015 r.
opracował: ks. dr Marek Machała
Asystent Kościelny Stowarzyszenia

 

We wrześniu 2015 roku w Filadelfii odbędzie się VIII Światowe Spotkanie Rodzin. Z tej okazji ogłoszone zostały specjalne katechezy związane z tematyką rodzinną. Mamy okazję skorzystać z tych tekstów i pogłębić naszą świadomość bycia częścią Kościoła Powszechnego.

 

Katecheza I - STWORZENI DO RADOŚCI

Jesteśmy więcej niż przypadkiem w ewolucji. Jesteśmy wspanialsi niż całość naszej biologii. Bóg istnieje. On nas kocha. Stworzył nas na Swoje podobieństwo, abyśmy mieli udział w Jego radości. Bierze aktywny udział w naszym życiu. Posłał Swego jedynego Syna, aby przywrócił nam naszą godność i poprowadził nas do domu, do Niego.

Plan na życie i miłość, która nas podtrzymuje

1. Nauczanie katolickie o małżeństwie i rodzinie płynie z serca naszej wiary. Dlatego możemy rozpocząć od podstawowych informacjami z historii Kościoła. Nasz Bóg nie jest niedostępny ani odległy. Wierzymy, że Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie. Jezus jest źródłem nadziei, wiary, miłości i radości, które powinny animować życie rodziny katolickiej. On jest powodem, dla którego możemy ufać w mądrość wiary katolickiej. Wszystko, co oferujemy w ramach tych katechez, płynie z samego Jezusa.

2. Jak papież Franciszek niedawno powiedział o małżeństwie: „Przyrzeczenie miłości na zawsze staje się możliwe, gdy odkrywamy większy od naszych projektów plan, który nas wspiera i pozwala nam ofiarować ukochanej osobie całą przyszłość”. Lecz my żyjemy w czasach głębokiego światowego sceptycyzmu wobec każdego „większego planu” czy większego znaczenia ludzkiego doświadczenia. Dla wielu ludzi człowiek jest czymś odrobinę większym niż przypadkiem w ewolucji, atomami węgla z relacjami. Innymi słowy, nie mamy większych celów niż te, które tworzymy sami dla siebie.

3. Na obszarze zaawansowanej technologii i dóbr materialnych takie rozumienie Boga może brzmieć wiarygodnie. Ale ostatecznie jest to niewystarczająca wizja bycia kobietą i mężczyzną. To podważa ludzką godność. Zostawia głodujące dusze głodne. Nie jest prawdą.

4. W zasadzie my tęsknimy za poczuciem sensu. Pragnienie celowości jest uniwersalnym ludzkim doznaniem. Dlatego ludzie od zawsze zadawali podstawowe pytania takie jak: „Kim jestem?”, „Dlaczego tu jestem?”, „Jak powinienem żyć?”. Wiara chrześcijańska pojawiła się w starożytnych śródziemnomorskich kulturach Rzymian, Greków, Hebrajczyków i innych. Był to świat, gdzie wiele różnych odpowiedzi na podstawowe ludzkie pytania walczyło o dominacje.

5. Nasza obecna sytuacja jest podobna. Tak jak w starożytnym świecie, współczesne kultury nakładają się na siebie i przenikają się nawzajem. Wtedy i teraz życiowe filozofie rywalizują, oferując rożne wizje tego, co sprawia, że życie jest wspaniałe. W tym samym czasie cierpienie i bieda mnożą się, tak jak cynizm – w niektórych kulturach – wobec różnych religii czy filozofii, które twierdzą, że oferują obowiązującą lub wszechstronną prawdę.

6. Przy tak wielu sprzecznych odpowiedziach, nasz wiek jest zagmatwanym czasem. Wielu ludzi szczerze szuka sensu, ale nie wiedzą komu ufać lub czemu poświęcić życie.

7. Wśród tej niepewności, chrześcijanie są ludźmi, którzy mają zaufanie w Jezusie Chrystusie. Pomimo niejasności ludzkiej historii, katolicka droga nadziei i radości, miłości i służby jest ugruntowana w spotkaniu z Jezusem. Jak głosił Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice: „w historii ludzkości objawienie miłości i miłosierdzia przybrało formę i imię Jezusa Chrystusa”. Wszystko pochodzi z tego. Jezus Chrystus jest podstawą wiary chrześcijańskiej.

Jezus objawia Boga i plan zaczyna się ujawniać

8. W Biblii Jezus pytał swych uczniów: „Za kogo mnie uważacie?” (Mt 16,13-20). Historia ludzkości przez ostanie 2000 lat zadawała sobie to pytanie. Chrześcijanie to ludzie, którzy spotykając Jezusa w przeróżnych sytuacjach – przez świadectwo świętych i apostołów, przez Pisma i sakrament, w modlitwie i służbie ubogim, przez praktyki religijne i przez przyjaciół i rodzinę – są w stanie ufać Jezusowi i powtarzają za Piotrem: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16).

9. Pośród wielu rzeczy, które zrobił na ziemi, Jezus cierpiał i mimo to wytrwał w miłości; był ukrzyżowany ludzkimi rękoma i mimo to triumfalnie zwyciężył śmierć. Ponieważ sam Bóg przeszedł przez te męki, chrześcijanie wierzą, że nie są Mu obce warunki ludzkiego życia. Nie wierzymy ani w kapryśnego boga, ani w bóstwo współzawodniczące z ludźmi. Bóg, w którego wierzymy, chce byśmy rozkwitali. Za sprawą Jezusa Chrystusa katolicy mają pewność, że Bóg nas kocha. Jak papież Franciszek tłumaczył w swojej pierwszej encyklice: Cierpiącemu człowiekowi Bóg nie daje wyjaśniającej wszystko argumentacji, ale swoją odpowiedź ofiaruje w formie obecności, która towarzyszy historii dobra, łączącej się z każdą historią cierpienia, by rozjaśnił ją promień światła. W Chrystusie Bóg zechciał podzielić z nami tę drogę i ofiarować nam swoje spojrzenie, byśmy zobaczyli na niej światło. Chrystus jest Tym, który zniósł ból, i dlatego „nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala”.

10. Poniekąd cała teologia katolicka tłumaczy co to znaczy, że Bóg stał się człowiekiem, umarł i powstał z martwych. Boża obecność w ludzkim ciele w Jezusie oznacza, że transcendentny Stworzyciel świata jest również naszym immanentnym, intymnym, czułym Ojcem. Trójjedyny Bóg zawsze będzie nieskończoną tajemnicą i ten sam Bóg jest konkretnym człowiekiem w konkretnym miejscu i czasie. Bóg stał się wrażliwy jak dziecko w żłóbku czy jak człowiek na krzyżu. Jezus nauczał i przemawiał, śmiał się i płakał; Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie oznaczają, że Bóg, mimo iż jest niewyczerpanie tajemniczy, nie jest nieprzejrzysty. To Jezus sprawia, że możemy mówić o Bogu i pewnie głosić prawdę.

11. Jezus mówi o sobie, że jest Synem Ojca i że ze swoim Ojcem wysyła Ducha, aby był z Jego ludem. Więc uczymy się od Niego, że boska natura to wieczne zjednoczenie trzech osób boskich: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Poprzez chrzest w Jego Kościele, Jezus zaprasza każdego do bycia częścią Bożego przymierza i do bycia częścią boskiej komunii. Historia Izraela i późniejsze dzieje Kościoła stanowią historię z uniwersalną wymową, ponieważ jest to wezwanie do życia jako lud Boży i do wzięcia udziału w boskiej komunii.

Jezus objawia naszą tożsamość i przeznaczenie

12. Jezus objawia, kim jest Bóg, zaznaczając, że Bóg nas kocha i dociera do nas. Ale Jezus również objawia, co to znaczy być człowiekiem. Sobór Watykański II, mówiąc o Jezusie jako „Słowie” Bożym, naucza: „Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego”. W Jezusie Chrystusie uczymy się prawdziwych rzeczy o sobie samych, których sami nie moglibyśmy poznać. Jak mówi Biblia: „wasze życie jest ukryte w Chrystusie” (Kol 3,3). Katolicy wierzą, że Bóg tak bardzo umiłował świat (J 3,16), że bardziej niż zostawić nas w chaosie, wolał przybrać ludzkie ciało, aby przybliżyć prawdę, kim jest Bóg i kim jesteśmy my sami. Sobór Watykański II wyjaśnia: „Osobliwą rację godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu Boga. Człowiek już od swego początku zapraszany jest do rozmowy z Bogiem: istnieje bowiem tylko dlatego, że Bóg stworzył go z miłości i wciąż z miłości zachowuje, a żyje w pełni wedle prawdy, gdy dobrowolnie uznaje ową miłość i powierza się swemu Stwórcy”. Jak zaznaczył papież Benedykt XVI na ostatnim Światowym Spotkaniu Rodzin w Mediolanie w 2012: „To miłość sprawia, że osoba ludzka jest autentycznym obrazem Trójcy Świętej, obrazem Boga”.

13. Wyrażenie „obraz Boga” pochodzi z Księgi Rodzaju (Rdz 1,26 – 27; 5,1; 9,6). Sugeruje, że każda osoba ludzka jest bezcenna ze swą wyjątkową i niezbywalną godnością. Możemy nadużywać lub wykorzystywać innych lub samych siebie, ale nie możemy wymazać prawdy o tym, jakimi Bóg nas stworzył. Nasza podstawowa godność nie jest zależna od naszych błędów czy osiągnięć. Dobroć Boga i Jego miłość do nas jest większa niż grzech. Obraz Boga trwa w nas bez względu na to co zrobimy, aby go zagłuszyć. Bycie stworzonym na obraz Boży sugeruje, że nasza prawdziwa radość i spełnienie znajduje się w poznaniu, kochaniu i służeniu jedni drugim, tak jak Bóg.

14. Mówienie o mężczyźnie i kobiecie jako „obrazie Boga” oznacza, że nie można mówić o ludzkości bez odniesienia do Boga. Jeśli naturą Boga jest bycie Trójcą w zjednoczeniu – Ojca, Syna i Ducha Świętego – i skoro my jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, oznacza to, że nasza natura jest współzależna. Potrzebujemy wspólnoty do bycia osobą. „Bycie osobą jako obrazem Boga oznacza istnienie w związku, w relacji z innymi.” Aby być sobą potrzebujemy siebie nawzajem i potrzebujemy Boga. Potrzebujemy kogoś do kochania i kogoś, kto by nas kochał. Aby stać się tym kim jesteśmy stworzeni, aby być, musimy dać siebie innym. „Bycie osobą … może być osiągnięte tylko poprzez szczery dar z siebie. Wzorem do tej interpretacji jest sam Bóg jako Trójca, jako komunia Osób. Stwierdzenie, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga oznacza, że człowiek jest wezwany, aby istnieć dla innych i aby stać się darem.” Aby zachować nasze życie, musimy je stracić dla Boga (Mt 10,39; 16,25). Ten teologiczny opis osoby ludzkiej stanie się wzorem dla całej teologii moralnej, włączając katolicką naukę o rodzinie.

15. W naszych fantazjach możemy się zajmować naszą samowystarczalnością, ale jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga i mamy żyć jak córki i synowie Boży, którymi prawdziwie jesteśmy. Dlatego też musimy zaakceptować Boże wezwanie do miłości Boga i bliźniego. Tak jak Jezus objawił naturę Boga poprzez miłość i poświęcenie, tak i my głębiej wnikniemy w naszą ludzką naturę, kiedy wejdziemy w relację z drugim człowiekiem opartą na miłości i służbie, oddając cześć Bogu.

16. Jak opisał Sobór Watykański II w przemyśleniach na temat ludzkiej godności, wielu ateistów uważa, że „samo naukowe rozumowanie” może nam powiedzieć wszystko co potrzebujemy wiedzieć o nas samych bez odniesienia do niczego innego poza światem naturalnym. Ale katolicy utrzymują, że teologia jest kluczowa dla rozumienia antropologii. Innymi słowy, wierzymy, że rozumienie Boga i celowości Jego działań jest konieczne do pełnego zrozumienia człowieka.

Katolicy wierzą, że objawienie się Boga w Jezusie pomaga nam dotrzeć do samych siebie, odsłaniając prawdę o tym kim naprawdę jesteśmy. Ukazując to bardzo dokładnie – my należymy do Boga. Boża miłość jest podstawą naszej tożsamości i jest bardziej fundamentalna niż jakiekolwiek troski czy obawy, ambicje czy pytania, jakie możemy sobie stawiać. Jak nauczał święty Jan Paweł II na początku swego pontyfikatu: „Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca — nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych, a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty — musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa”.

17. Ucząc o małżeństwie, Jezus odnosi się do Bożego planu i celu stworzenia. Kiedy faryzeusze poddają Jezusa próbie zadając Mu pytanie o rozwód, Jego odpowiedź przywołuje fakt, że Bóg stworzył człowieka kobietą i mężczyzną, i że mąż i żona stają się jednym ciałem (Mt 19,3-12; Mk 10,2-12). Podobnie, kiedy apostoł Paweł pisze w liście do Koryntian o etyce seksualnej, przypomina im o jedności kobiety i mężczyzny w dziele stworzenia (1Kor 6,16).

Kiedy pisze do Efezjan o małżeństwie, po raz kolejny przypomina im o tej jedności i mówi im, że jest ona „głęboką tajemnicą”, która odnosi się do Chrystusa i Kościoła (Ef 5,32). Pisząc do Kościoła w Rzymie, mówi o Bożej naturze ujawnionej w akcie stworzenia i mówi o grzechach, włączając w to grzechy natury seksualnej, które mają swój początek w odwróceniu się człowieka od świadomości kim jest Stwórca (Rz 1,18-32).

Miłość jest misją rodziny

18. W tym momencie powinno być jasne, dlaczego „Miłość jest naszą misją” jest tematem Światowego Spotkania Rodzin 2015. Jednym z najbardziej znaczących dokumentów XX wieku na temat rodziny jest „Familiaris Consortio”, napisany przez świętego Jana Pawła II podsumowujący jak nauczanie katolickie o Bogu i naturze człowieka kształtuje wiarę katolicką o tym, jak powinniśmy żyć: „Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo; powołując go do istnienia z miłości, powołał go jednocześnie do miłości. Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej komunii miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz i nieustannie podtrzymując go w istnieniu, Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę. Miłość jest zatem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej”.

Boża miłość nigdy nie przestanie nas wzywać. Nie możemy zrezygnować z tego zaproszenia. Jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże i pomimo istnienia ludzkich grzechów, to wezwanie zawarte w akcie stworzenia nie może być nigdy wymazane.

19. Katolickie spojrzenie na małżeństwo, rodzinę i seksualność są częścią większej misji do życia w taki sposób, aby ukazywać miłość Boga. Życie tą misją sprawia, że każdego dnia żyjemy radością Boga. Cała osoba ludzka – ciało i dusza, kobiecość i męskość, i wszystko co od tego pochodzi – bierze udział w tym Bożym wezwaniu. Podtytuł Światowego Spotkania Rodzin, który brzmi „Rodzina w pełni żywa” jest w pełni uzasadniony. Rodzina jest w pełni żywa, kiedy odpowiadamy na Boże zaproszenie, aby być synami i córkami, jakimi Bóg nas stworzył, abyśmy byli.

20. Nasza era jest czasem niepewności i chaosu. Jezus Chrystus jest kotwicą, której można się trzymać bez obaw. Ludzka godność spoczywa bezpiecznie w osobie Jezusa, Boga, który stał się człowiekiem. Jezus objawia, kim jest Bóg i kim jesteśmy my sami. W Jezusie spotykamy Boga, który przybliża się do nas, który tworzy wspólnotę i zaprasza nas do udziały w Jego radości. Jesteśmy stworzeni na obraz Boży i wezwani do komunii z Nim i ze sobą nawzajem. Ta miłość daje powód i kształtuje wszystkie aspekty ludzkiego życia, włączając w to rodzinę.

PYTANIA DO DYSKUSJI

a) Co takiego jest w Jezusie, co czyni Go godnym zaufania?

b) Jakie rzeczy w twoim życiu oddalają cię od Jezusa? Co mogłoby ci pomóc, abyś mógł się do Niego zbliżyć lub nawet wejść w głębszą relację?

c) Co to znaczy „zostać stworzonym na obraz Boga”? Czy jest możliwe zrozumienie ludzkiej natury bez Boga? Dlaczego tak lub dlaczego nie?

d) „Miłość jest naszą misją” jest tematem katechez. Jakie jest znaczenie „miłości” w twoim życiu? Jak realizowanie misji miłości może wpłynąć na twoje wybory, priorytety i ambicje?

Materiały formacyjne - czerwiec  2014 r.
opracował: ks. dr Marek Machała
Asystent Kościelny Stowarzyszenia
 
 

Dwudziestolecie ogłoszenia Listu do Rodzin przez św. Jana Pawła II

 

W roku kanonizacji św. Jana Pawła II, Papieża Rodziny po raz kolejny sięgnijmy do jego nauczania. Przed 20 laty ogłosił on Rok Rodziny w Kościele Katolickim i skierował List do Rodzin. Tamte wydarzenia były inspiracją do powstania naszego Stowarzyszenia. Niech to spotkanie będzie okazją do wyrażenia wdzięczności Bogu i ludziom za wielkie dobro. Postawmy także sobie pytania o to, na ile znamy i realizujemy nauczanie Jana Pawła II?

Zachęcam także do udziału w corocznych rekolekcjach naszego Stowarzyszenia, które odbędą się w Domu Formacyjnym im. Jana Pawła II w Lipniku w dniach 20-22 czerwca 2014 r. Nie tylko sami przyjedźmy, ale zróbmy wszystko, by zaprosić wiele innych rodzin z naszych parafii.

 

Jan Paweł II, List do Rodzin (fragmenty)

„(…) Kościół wita z radością inicjatywę Międzynarodowego Roku Rodziny 1994, podjętą przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Świadczy ona o tym, jak istotna i podstawowa jest sprawa rodziny dla wszystkich społeczeństw i państw wchodzących w skład ONZ. Jeśli Kościół pragnie w tej inicjatywie narodów uczestniczyć, to dlatego, że sam został posłany przez Chrystusa do „wszystkich narodów” (por. Mt 28,19). Nie po raz pierwszy zresztą Kościół na swój sposób podejmuje międzynarodowe inicjatywy ONZ. Wystarczy wspomnieć, choćby Międzynarodowy Rok Młodzieży w roku 1985. W ten sposób zamysł wyrażony w Konstytucji soborowej Gaudium et spes — zamysł tak drogi papieżowi Janowi XXIII — znajduje właściwe sobie urzeczywistnienie: Kościół jest obecny w świecie współczesnym.

Tak przeto w uroczystość Świętej Rodziny 1993 rozpoczął się w całej Wspólnocie kościelnej „Rok Rodziny” jako jeden ze znaczących etapów przygotowania do Wielkiego Jubileuszu roku 2000, który wyznacza kres drugiego i początek trzeciego tysiąclecia od narodzenia Jezusa Chrystusa. Rok Rodziny skierowuje nasze myśli i serca w stronę Nazaretu, gdzie dnia 26 grudnia ubiegłego roku został on oficjalnie zainaugurowany Ofiarą Eucharystyczną, sprawowaną przez Legata papieskiego.

Jest rzeczą ważną przez cały ten rok odwoływać się do świadectw miłości i troski Kościoła o rodzinę ludzką. Miłości i troski wyrażającej się w sposób znamienny już od samych początków chrześcijaństwa, kiedy rodzina była określana jako „domowy Kościół”. W naszych czasach często wracamy do tego wyrażenia „Kościół domowy”, przyjętego przez Sobór, pragniemy bowiem, ażeby to, co się w nim zawiera, nigdy nie uległo „przedawnieniu”.

Pragnienia tego nie osłabia świadomość bardzo odmiennych warunków, w jakich bytują ludzkie rodziny w świecie współczesnym. Właśnie dlatego tak bardzo znamienny jest tytuł „Poparcie należne godności małżeństwa i rodziny”, którym posłużył się Sobór w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes dla wyrażenia zdań Kościoła w tej szerokiej dziedzinie. Kolejnym ważnym punktem odniesienia po Soborze jest posynodalna Adhortacja Apostolska Familiaris consortio z 1981 roku. W tekście tym wyraża się rozległe i zróżnicowane doświadczenie rodziny, która wśród tylu ludów i narodów wciąż pozostaje na wszystkich kontynentach „drogą Kościoła”, a w jakimś znaczeniu staje się nią jeszcze bardziej tam, gdzie rodzina doznaje wewnętrznych kryzysów, gdy narażona bywa na szkodliwe wpływy kulturowe, społeczne i ekonomiczne, które nie tylko osłabiają jej spoistość, ale wręcz utrudniają jej powstanie.

Z tych właśnie powodów Kościół wita z radością inicjatywę Międzynarodowego Roku Rodziny 1994, podjętą przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Świadczy ona o tym, jak istotna i podstawowa jest sprawa rodziny dla wszystkich społeczeństw i państw wchodzących w skład ONZ. Jeśli Kościół pragnie w tej inicjatywie narodów uczestniczyć, to dlatego, że sam został posłany przez Chrystusa do „wszystkich narodów” (por. Mt 28,19). Nie po raz pierwszy zresztą Kościół na swój sposób podejmuje międzynarodowe inicjatywy ONZ. Wystarczy wspomnieć, choćby Międzynarodowy Rok Młodzieży w roku 1985. W ten sposób zamysł wyrażony w Konstytucji soborowej Gaudium et spes — zamysł tak drogi papieżowi Janowi XXIII — znajduje właściwe sobie urzeczywistnienie: Kościół jest obecny w świecie współczesnym.

Tak przeto w uroczystość Świętej Rodziny 1993 rozpoczął się w całej Wspólnocie kościelnej „Rok Rodziny” jako jeden ze znaczących etapów przygotowania do Wielkiego Jubileuszu roku 2000, który wyznacza kres drugiego i początek trzeciego tysiąclecia od narodzenia Jezusa Chrystusa. Rok Rodziny skierowuje nasze myśli i serca w stronę Nazaretu, gdzie dnia 26 grudnia ubiegłego roku został on oficjalnie zainaugurowany Ofiarą Eucharystyczną, sprawowaną przez Legata papieskiego.

Jest rzeczą ważną przez cały ten rok odwoływać się do świadectw miłości i troski Kościoła o rodzinę ludzką. Miłości i troski wyrażającej się w sposób znamienny już od samych początków chrześcijaństwa, kiedy rodzina była określana jako „domowy Kościół”. W naszych czasach często wracamy do tego wyrażenia „Kościół domowy”, przyjętego przez Sobór6, pragniemy bowiem, ażeby to, co się w nim zawiera, nigdy nie uległo „przedawnieniu”. Pragnienia tego nie osłabia świadomość bardzo odmiennych warunków, w jakich bytują ludzkie rodziny w świecie współczesnym.

Właśnie dlatego tak bardzo znamienny jest tytuł „Poparcie należne godności małżeństwa i rodziny”, którym posłużył się Sobór w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes dla wyrażenia zdań Kościoła w tej szerokiej dziedzinie. Kolejnym ważnym punktem odniesienia po Soborze jest posynodalna Adhortacja Apostolska Familiaris consortio z 1981 roku. W tekście tym wyraża się rozległe i zróżnicowane doświadczenie rodziny, która wśród tylu ludów i narodów wciąż pozostaje na wszystkich kontynentach „drogą Kościoła”, a w jakimś znaczeniu staje się nią jeszcze bardziej tam, gdzie rodzina doznaje wewnętrznych kryzysów, gdy narażona bywa na szkodliwe wpływy kulturowe, społeczne i ekonomiczne, które nie tylko osłabiają jej spoistość, ale wręcz utrudniają jej powstanie.

Miłość i troska o wszystkie rodziny

Niech Rok Rodziny stanie się powszechną i nieustanną modlitwą „Kościołów domowych” i całego Ludu Bożego! Niech w tej modlitwie znajdą swoje miejsce również rodziny zagrożone czy chwiejące się, również i te zniechęcone, rozbite lub znajdujące się w sytuacjach, które Familiaris consortio określa jako „nieprawidłowe”. Trzeba, ażeby czuły się ogarnięte miłością i troską ze strony braci i sióstr.

Równocześnie modlitwa Roku Rodziny niech będzie odważnym świadectwem rodzin, które we wspólnocie rodzinnej znajdują spełnienie swego życiowego powołania: ludzkiego i chrześcijańskiego. A ileż ich jest wszędzie, w każdym narodzie, diecezji i parafii! Pomimo wszystkich „sytuacji nieprawidłowych” wolno żywić przekonanie, że te właśnie rodziny stanowią „regułę”. Ich świadectwo jest ważne także dlatego, ażeby człowiek, który się w nich rodzi i wychowuje, wszedł bez wahania czy zwątpienia na drogę dobra, jakie jest wpisane w jego serce.

Na rzecz takiego zwątpienia zdają się usilnie pracować różne programy przy pomocy potężnych środków, jakie pozostają do ich dyspozycji. Niejednokrotnie trudno się oprzeć przeświadczeniu, iż czyni się wszystko, aby to, co jest „sytuacją nieprawidłową”, co sprzeciwia się „prawdzie i miłości” we wzajemnym odniesieniu mężczyzn i kobiet, co rozbija jedność rodzin bez względu na opłakane konsekwencje, zwłaszcza gdy chodzi o dzieci — ukazać jako „prawidłowe” i atrakcyjne, nadając temu zewnętrzne pozory fascynacji. W ten sposób zagłusza się ludzkie sumienie, zniekształca to, co prawdziwie jest dobre i piękne, a ludzką wolność wydaje się na łup faktycznego zniewolenia. Jakże aktualne stają się wobec tego Pawłowe słowa o wolności, do której wyzwala nas Chrystus, oraz o zniewoleniu przez grzech (por. Ga 5,1)!

Widać jak bardzo odpowiedni, a nawet potrzebny jest Rok Rodziny w Kościele. Jak bardzo konieczne jest świadectwo tych wszystkich rodzin, które znajdują w nich prawdziwe spełnienie swego życiowego powołania. Jak bardzo też pilna jest ta — przez cały glob idąca i narastająca — wielka modlitwa rodzin, w której wyraża się dziękczynienie za miłość w prawdzie, za „nawiedzenie serc” przez Ducha-Pocieszyciela, za obecność Chrystusa pośród rodziców i dzieci: Chrystusa Odkupiciela i Oblubieńca, który „umiłował nas aż do końca” (por. J 13,1). Jesteśmy głęboko przekonani, że miłość ta jest największa (por. 1 Kor. 13,13). Wierzymy, iż zdolna jest ona przewyższyć to wszystko, co nie jest miłością.

Niech wznosi się modlitwa Kościoła, modlitwa rodzin — wszystkich „domowych Kościołów” i niech będzie w tym roku słyszana, naprzód przez Boga, a także przez ludzi! Ażeby nie popadali w zwątpienie. Ażeby nie ulegali mocy pozornego dobra, które stanowi sam rdzeń każdej pokusy.

W Kanie Galilejskiej, dokąd Jezus był zaproszony na gody weselne, słyszymy wezwanie Jego Matki: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). To wezwanie odnosiło się wówczas do sług weselnych. Odnosi się ono jednak pośrednio do nas wszystkich, którzy oto wkraczamy w Rok Rodziny. To, co mówi do nas Chrystus w tym momencie, zdaje się być w szczególności właśnie wezwaniem do wielkiej modlitwy z rodzinami i za rodziny. Matka Chrystusa zaprasza nas, abyśmy przez tę modlitwę zjednoczyli się z Jej Synem, który miłuje każdą ludzką rodzinę. Dał temu wyraz zaraz na początku swej odkupieńczej misji, właśnie przez swą uświęcającą obecność w Kanie Galilejskiej. Ta Chrystusowa obecność trwa.

Prośmy za wszystkie rodziny całego świata, modląc się przez Niego, z Nim i w Nim do Ojca, „od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi” (Ef 3,15).

************************************************************************

W modlitwie spontanicznej obejmijmy intencje wszystkich rodzin. Prośmy o światło Ducha Świętego dla uczestników Synodu na temat rodziny zwołanego przez obecnego papieża Franciszka, módlmy się też o obfite owoce naszych rekolekcji w Lipniku.

Podkategorie