- Materiały formacyjne - październik 2018 r.
- opracował: ks. dr Marek Machała
- Asystent Kościelny Stowarzyszenia
Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska”
w ujęciu patrona Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
św. Józefa Sebastiana Pelczara
Modlitwa do Ducha Świętego.
Odczytanie fragmentu Pisma Świętego o Zwiastowaniu.
Modlitwa spontaniczna.
Na spotkaniach formacyjnych naszego Stowarzyszenia kontynuujemy poznawanie „Życia duchowego…” św. Józefa Sebastiana Pelczara. Powtarzam informacje na temat najbliższych ważnych dla nas wydarzeń:
Archidiecezjalna Pielgrzymka do Matki Bożej Królowej Rodzin w Jarosławiu.
Sobota, 13 października 2018 r.
9.30 – zawiązanie wspólnoty
10.00 – uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem ks. Arcybiskupa Adama Szala, połączona z odnowieniem przysięgi małżeńskiej
11.15 – koncert ewangelizacyjny zespołu „Moja Rodzina”
12.30 – „Róża dla Królowej Rodzin” – nabożeństwo różańcowe połączone ze złożeniem kwiatu jako symbolu wdzięczności małżonków
13.30 – wspólny posiłek dla wszystkich uczestników uroczystości
14.00 – „Rodzina oczami egzorcysty” – spotkanie z księdzem prałatem Marianem Rajchelem
Możliwość indywidualnego spotkania z psychologiem i pedagogiem.
Rekolekcje Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Kalwarii Pacławskiej:
31 listopada – 2 grudnia
(Rozpoczęcie o godz. 18.00 w piątek. Zakończenie ok. godz. 15.00 w niedzielę. Szczegółowy program zostanie przekazany w późniejszym terminie. Informacje i zapisy u Bernadetty Osięgi, tel. 737130349).
Po przekazaniu informacji przejdźmy do odkrywania bogactwa treści nauczania naszego patrona na temat doskonałości chrześcijańskiej.
7. „Czy życie doskonałe jest zbyt trudne?”
Widzieć:
Św. Józef Sebastian Pelczar pisze: „Gdy Izraelici przybyli na granice ziemi obiecanej, wysłali przed sobą szpiegów, aby oglądali nieznaną krainę. Lecz ci wkrótce wrócili, głosząc przerażonym Żydom, że „ziemia ta, którą przejrzeli, pożera swoich obywateli”(Lb 13,33). Te słowa kłamliwe tak wielce przestraszyły Żydów, że chcieli natychmiast wrócić do Egiptu? Podobnie i teraz wiele dusz przedstawia sobie krainę doskonałości jako pełną niebezpieczeństw i trudów, tak iż strwożone wyjść nie chcą z Egiptu świata.
Czy słusznie? Bynajmniej. Wprawdzie życie chrześcijańskie, a tym więcej doskonałe, nie jest łatwe, bo jest to życie krzyża, czyli zaparcia się siebie, życie ciągłej walki z sobą, życie wyrzeczenia się miłości własnej, a przeistoczenia się w Chrystusa Pana, co nie dzieje się bez pracy i boleści; nie można też zaprzeczyć, że życie pobożne natrafia wśród świata na różne przeszkody i kolizje, czasem nawet na jewne prześladowanie i że w nim nie brak prób Bożych – lecz z drugiej strony nie jest ono zbyt trudne; łaska bowiem Chrystusowa dźwiga i umacnia duszę, przykład Chrystusa i świętych krzepi ją i zapala, nadzieja nagrody cieszy i ożywia, opieka Najśw. Panny i pomoc Kościoła podtrzymuję w pracy duchowej, tak iż później praca ta staje się jej upragnioną, a nawet sama boleść miłą. Pan Jezus ostrzegł wprawdzie: „Usiłujcie, abyście weszli przez ciasną furtkę” (Łk 13,24) i znowu: „Królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je” (Mt 11,12); ale zarazem zapewnił: „Jarzmo moje jest słodkie, a brzemię lekkie… Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę” (Mt 11,28-30).
Początki są najtrudniejsze. Gdy kto dom buduje, musi się wiele napracować, nim usunie rumowisko, wykopie fundamenty i ociesze belki: podobnie w budowie duchowej, gdy potrzeba usunąć gruzy, to jest grzechy i złe skłonności, ogładzić duszę, to jest umartwić siebie i założyć głęboki fundament pokory, praca jest uciążliwą, walka upartą; lecz gdy dusza jest w modlitwie gorliwą, a w pracy wytrwałą i mężną, dzieło Boże postępuje rączo. Nabycie cnót i postęp w nich wymaga również niemałej pracy – i w zwykłym porządku postępuje powoli – ale ta praca jest już lżejszą i milszą; a jeżeli Bóg od dusz doskonalszych wielkich żąda nieraz wielkich ofiar, przykrych dla natury ludzkiej, to z drugiej strony wspiera je przeobfitą łaską i za ofiary darzy nieraz słodkimi pociechami.
Słowem, życie duchowne da się przyrównać do życia natury. Początki są zimą. Wtenczas burze namiętności miotają duszą, mróz bojaźni świata ścina ją lodem, a mgła nieświadomości otacza pomroką; lecz kiedy przedziera się przez grube chmury promień słońca Bożego, to jest łaski i pociechy Bożej, i budzi w niej otuchę. Nastaje wiosna. Pod wpływem słońca cichną burze, pękają lody – dusza podbija namiętności i gardzi bojaźnią świata. Wnet zaczyna się zielenić świętymi pragnieniami i stroić w kwiaty cnót; lecz czasem trafi się jeszcze dzień zamglony i dżdżysty, to jest zniechęcenie, ciemność i osłabienie, to znowu dzień burzliwy, to jest walka z silną jakąś pokusą; czasem nawet klęska i upadek; mimo to, gdy dusza pokorną jest i stałą, idzie ciągle naprzód i wstępuje w lato.” Wówczas – pisze bp Pelczar – słońce łaski Bożej grzeje ją silniej swym żarem, tak, że zboża i owoce (to jest dobre uczynki) dojrzewają prędko. Dni są długie – praca jest wytrwała; niepogody rzadkie – upadki nieliczne; ale też za to, gdy czarne chmury zalegną niebo, wypadają z nich gromy, bo próby tych dusz są często ciężkie; lecz one mijają i znowu słońce mile przyświeca.
Wskazując powyższe prawdy o życiu duchowym św. Józef Sebastian stawia pytanie, czy słuszne jest trwożyć się lub zniechęcać? – bo, jak zauważa, wiele dusz boi się i zniechęca. Niektóre nawet nie chcą wstąpić na drogę doskonałości, a inne po pewnym czasie z niej schodzą. Jaka jest tego przyczyna? – Z jednej strony są one zbyt przywiązane do świata i jego pociech, zbyt zakochane w sobie, zbyt zmysłowe, zniewieściałe i leniwe, tak iż lękają się ciężkiej walki z sobą i twardszej pracy dla uświęcenia siebie. Z drugiej strony, nie mają dosyć żywej wiary, która wskazywałaby im ciągle Boga, Jego prawdy, obietnice i dobra. Nie mają również wystarczająco mocnej nadziei, która niosłaby ich w krainę wieczności. Nie mają również tak gorącej miłości, która w zamian za zaparcie się siebie i ofiarę, darzyłaby je prawdziwą siłą i prawdziwym szczęściem. „Biedne dusze, nie znajdują w świecie tego, czego pragną, a tracą to, co daje życie w Bogu i dla Boga” – pisze św. bp Pelczar kończąc pytaniem: „Jakże jest u ciebie?”
Osądzić:
Jaka jest moja wiara, nadzieja i miłość?
Czy nie jestem zbyt przywiązany/a do świata i jego pociech, zbyt zakochany/a w sobie?
Czy moja dusza nie jest zbyt zmysłowa, zniewieściała i leniwa?
Czy nie lękam się ciężkiej walki z sobą i twardej pracy dla uświęcenia siebie?
Działać:
Co mogę zrobić, aby postąpić przynajmniej jeden właściwy krok na drodze doskonałości?
ZAKOŃCZENIE
Modlitwa (pieśń, modlitwa spontaniczna, różaniec).