W pięknym, zabytkowym dworku w Lipniku niedalego Kańczugi 11-13 września tego roku odbyły się rodzinne rekolekcje, do udziału w których zaprosiliśmy, opróch rzecz jasna naszych członków, osoby spoza stowarzyszenia. Szczególnie cieszyliśmy się, że byli z nami rodzice, dzieci oraz kadra pedagogiczna przedszkola „Mały Nazaret" w Przemyślu.
Był to czas Bożej radości, integracji, zabawy, a przede wszystkim modlitwy i pogłębienia relacji rodzinnych. Po ścieżkach rekolekcyjnego zastanawiania się nad sensem życia prowadził nas asystent stowarzyszenia - ks. dr Marek Machała. Serdecznie dziękujemy za wygłoszone Słowo Boże oraz świadectwo wiary, którymi dzielił się z nami podczas kazań i konferencji.
Jak było? Co zyskaliśmy w tych dniach? Na te pytania odpowiadają w swoich świadectwach osoby, które w rekolekcjach uczestniczyły.
„Na rekolekcjach byliśmy wiele razy, a te organizowane przez Panią Bernadkę z przedszkola naszej pociechy były dla nas n o w o ś c i ą. Z wielu powodów serdecznie polecamy je innym rodzinom. Po pierwsze, w zabieganym świecie znajdujemy czas, aby naprawdę pobyć ze sobą. Ośrodek, w którym mieszkaliśmy, daje dzieciom dużą przestrzeń zarówno wewnątrz jak i w otaczającym go parku. Możemy poznać przyjaciół naszego dziecka, przyglądnąć się z bliska relacjom, jakie nasz maluch buduje. Cenne dla nas rodziców były konferencje z refleksjami na temat miłości małżeńskiej czy komunikowania się rodzic - dziecko. A wszystko to, jak mawiał ksiądz Marek, codziennie prowadziło na szczyt - jednoczyło nas w czasie Mszy Świętej, gdzie pomimo różnej kondycji naszych pociech, ale przy pomocy wspaniałej młodzieży, dało się poczuć wspólnotę jednego serca. Możemy tylko żałować, że takich rekolekcji nikt mam nie zaproponował 20 lat temu..."
Ewa i Krzysztof Mazurowie z Dariankiem
„Weekend poza domem? Zorganizowany czas, obiad ugotowany, podany i nawet zmywać nie trzeba. Opieka dla dzieci, czas dla rodziców i ich spraw. Nie ma pilnych zadań, prasowanie poczeka, a sprzątanie nagle okazuje się niekonieczne. Brzmi jak bajka, brzmi jak… rekolekcje!
Lubię takie wyjazdy, bo odrywając nas od rutynowych obowiązków, znakomicie ładują życiowe akumulatory. Po trzech dniach w rekolekcyjnym trybie zyskuję nagle ocean cierpliwości, morze pogody ducha i niezmierzone przestrzenie prostej radości. Im dłuższe rekolekcje, tym dłużej utrzymuje się we mnie ów porekolekcyjny bonus od Pana Boga. W Lipniku okazało się, że nie tylko ja mam takie odczucia. Nawet osoby, które po raz pierwszy wyjechały z dziećmi na tego rodzaju wypoczynek, zauważyły, że zyskują coś niepowtarzalnego. A same dzieci? Dla Dariana uroczy pałacyk w ogromnym parku okazał się „nowym domem” (kto by nie chciał?). Krzyś zadeklarował w ostatnim dniu pobytu, że zostaje. Zwykły patyk okazywał się zabawką bardziej interesującą, niż największy zestaw klocków. Domowe kolekcje kamieni, liści i piosenek powiększyły się znacząco. Podobnie, jak ilość znajomych, którą należało niezwłocznie potwierdzić na swoim profilu FB. Jakie jeszcze, niekoniecznie oczywiste, owoce przed nami? Panu Bogu wiadomo. Rekolekcje? Dla dorosłych i dla dzieci, jako mama – naprawdę polecam!”
Monika Jasina